Dzieci też mają (mieć) głos

Głosowanie rodzinne to nie pomysł rodem z Księżyca. Warto o nim podebatować.

Kiedy na wiosennej konwencji Zjednoczonej Prawicy Jarosław Gowin zaproponował wprowadzenie w Polsce głosowania rodzinnego, internet eksplodował. Przede wszystkim śmiechem albo oburzeniem. Rodzice dysponujący głosami dzieci? Absurd! Po co? I kto miałby podjąć decyzję, na kogo oddać dodatkowe głosy, jeśli matka woli Jarosława Kaczyńskiego, a ojciec Grzegorza Schetynę? A co, gdy syn jest zwolennikiem Pawła Kukiza, córka zaś chodzi na czarne protesty? Co z rodzinami żyjącymi w ponownych związkach? Kto zagłosuje za sieroty? Dyrektor domu dziecka? W komentarzach wymyślano najbardziej absurdalne sytuacje, niewielu było zaś takich, którzy zagłębili się w genezę pomysłu. Większość internautów oceniła, że Jarosław Gowin po prostu „odleciał”, a głosowanie rodzinne wymyślił między śniadaniem i konferencją prasową. Tymczasem chodzi o pomysł, nad którym debatuje się od pół wieku na całym, gwałtownie starzejącym się świecie. Także po to, by ratować demokrację, w której za kilkadziesiąt lat kontrolę nad państwem sprawować będą wyborcy po sześćdziesiątce. Dlaczego tak poważny dylemat nie miałby zajmować polityków? – Bo dziś się nie dyskutuje. Dziś się krytykuje. A krytyka różnych pomysłów nie zależy od pomysłu, tylko od tego, kto go zgłosił – skomentował wiosenną burzę w sieci Robert Gwiazdowski.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
9°C Piątek
noc
6°C Piątek
rano
13°C Piątek
dzień
14°C Piątek
wieczór
wiecej »