42-letni górnik sekcyjny zmarł w czwartek nad ranem wskutek wypadku, do którego doszło w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni Borynia-Zofiówka. Górnik, mimo reanimacji, zmarł w szpitalu.
Jeden górnik nie żyje, drugi został ciężko ranny w wypadku, do którego doszło w piątek po południu w kopalni "Zofiówka" w Jastrzębiu Zdroju
45-letni górnik zginął w środę po południu w wypadku na powierzchni, w sortowni kopalni "Krupiński" w Suszcu (Śląskie) - poinformowała PAP rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) Edyta Tomaszewska.
We wtorek rano w kopalni Krupiński, gdzie w maju po zapłonie metanu zginęły trzy osoby, pierwsza grupa ekspertów ma rozpocząć wizję lokalną. Wizja jest przygotowywana od ponad tygodnia; eksperci chcą m.in. obejrzeć miejsce wypadku i pobrać próbki.
Dwaj górnicy ranni w wyniku wstrząsu w kopalni Zofiówka są już na powierzchni; są w "relatywnie dobrej formie" - poinformował prezes JSW Daniel Ozon. Dodał, że wkrótce ratownicy powinni dotrzeć do trzeciego poszkodowanego, z którym dwaj ranni byli pod ziemią w kontakcie wzrokowym.
Ratownicy starają się dotrzeć do górnika, który został zasypany w kopalni Knurów-Szczygłowice. Do wypadku doszło w tzw. ruchu Knurów - podała Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy zakład. W akcji ratowniczej bierze udział pięć zastępów ratowniczych. AKTUALIZACJA: Poszukiwany górnik nie żyje.
45-letni górnik zginął w nocy z piątku na sobotę w kopalni Pniówek w Pawłowicach na Śląsku. Pracownika przysypały obrywające się skały stropowe. To pierwszy w tym roku śmiertelny wypadek w polskim górnictwie.
Do piętnastu wzrosła w czwartek liczba śmiertelnych ofiar tegorocznych wypadków w polskim górnictwie. Rano w kopalni Mysłowice-Wesoła zginął 47-letni górnik, po południu w szpitalu zmarł 45-letni pracownik kopalni Krupiński w Suszcu, który dwa dni temu doznał ciężkich obrażeń po uderzeniu bryłą kamienia.
Całą pracującą pod ziemią załogę kopalni "Zofiówka" w Jastrzębiu-Zdroju - 528 osób - wycofano we wtorek nad ranem w rejony szybów po awarii zasilania wentylacji, która spowodowała wzrost stężeń niebezpiecznych gazów. Nikomu nic się nie stało, kopalnia na kilka godzin wstrzymała pracę.
W sumie ucierpiało 16 osób.