Jeden górnik nie żyje, drugi został ciężko ranny w wypadku, do którego doszło w piątek po południu w kopalni "Zofiówka" w Jastrzębiu Zdroju
O fakcie poinformował Wyższy Urząd Górniczy (WUG) w Katowicach.
Wypadek wydarzył się ponad 900 metrów pod ziemią. Dwaj górnicy pracowali przy urabianiu węgla, przy kompleksie ścianowym. To specjalny kompleks do pracy w niskich pokładach węgla, wyposażony w strug. Działa od niedawna. Pracownicy zostali przyciśnięci do elementów kompleksu.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW), do której należy kopalnia, Katarzyna Jabłońska-Bajer, górnicy zostali przyciśnięci sekcją obudowy zmechanizowanej do przenośnika. Według rzecznika WUG, Krzysztofa Króla, lekarz, który dotarł na miejsce tragedii pod ziemią, potwierdził śmierć 37-letniego górnika sekcyjnego. To 36. ofiara w tym roku w polskim górnictwie węgla kamiennego.
Drugi pracownik - ślusarz - ma ciężkie obrażenia klatki piersiowej, ale po wypadku był przytomny. Jego przetransportowanie na powierzchnię może okazać się czasochłonne - ścianę wydobywczą, gdzie doszło do wypadku, od szybu dzielą ok. 3 kilometry.
Ściana ta jest obecnie najbardziej wydajną w "Zofiówce" - daje 3,2 tys. ton węgla na dobę przy postępie rzędu 9 metrów. Urządzenie strugowe, przy którym wydarzyła się tragedia, jest stosowane w tej kopalni od niedawna. Dopiero w tym roku JSW powróciła bowiem do tej całkowicie zaniechanej techniki wydobywczej, znajdującej zastosowanie w niskich pokładach węgla.
Ostatni strug węglowy pracował w Polsce w 1998 r. w kopalni "Rydułtowy-Anna", natomiast w kopalniach JSW zrezygnowano z tej metody urabiania w 1995 r., gdy urządzenie strugowe zakończyło pracę w kopalni "Krupiński". Węgiel z cienkich pokładów przestano wydobywać w latach 90. ze względu na nieopłacalność eksploatacji i dążenie do koncentracji wydobycia.
Z danych WUG wynika, że od początku roku do końca października w polskich kopalniach doszło do 2904 rozmaitych wypadków, z czego 2311 w kopalniach węgla kamiennego. 35 osób zginęło w kopalniach węgla kamiennego, a po dwie w górnictwie rud miedzi oraz kopalin pospolitych. 24 górników odniosło ciężkie obrażenia, z czego 18 w kopalniach węgla.
Z wieloletnich obserwacji wynika, że w okresie poprzedzającym Barbórkę - przypadające 4 grudnia święto górników - rośnie liczba wypadków w kopalniach. Tak jest i w tym roku. W środę w kopalni "Wieczorek" skały stropowe przysypały 37-letniego górnika. Ratownicy uwolnili go po prawie sześciu godzinach akcji ratowniczej. We wtorek po południu trzech górników zostało niegroźnie poturbowanych w wyniku wstrząsu, do którego doszło 840 metrów pod ziemią w kopalni "Bielszowice" w Rudzie Śląskiej.
W tym roku najtragiczniejszy wypadek w górnictwie miał miejsce 18 września w kopalni "Wujek-Śląsk" w Rudzie Śląskiej. W wyniku zapalenia i wybuchu metanu zginęło tam 20 górników. Część z rannych w tym wypadku nadal przebywa w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.