Nawałnica, która przeszła na Rytlem w nocy z 11 na 12 sierpnia trwała niecałe pół godziny. Połamała las, pozrywała dachy, rozrzuciła dobytek. Kiedy wichura ucichła okazało się, że nie ma prądu i nie działają telefony, a pozbawieni informacji i pomocy mieszkańcy bliscy byli paniki. Jeszcze kilka dni później w okolicy nieczynne były stacje benzynowe, ulice w Rytlu i drogi dojazdowe były nieprzejezdne. Nawałnica zmieniła wszystko: krajobraz i ludzi. Krajobraz zrujnowała. Ludzi przeciwnie - zjednoczyła i wzmocniła. Kilka dni po tragedii Rytel odwiedziła i utrwaliła na zdjęciach Grażyna Myślińska.
Latający prywatnymi samolotami mogą generować niemal 500 razy więcej dwutlenku węgla rocznie
Liczymy na to, że zwycięstwo Trumpa spowoduje rewizję "błędnego podejścia" USA