Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski zapowiedział, że zwróci się do metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza o zgodę na dalsze prowadzenie prac badawczych dotyczących tajnych współpracowników SB w Kościele.
"Kardynał może zadecydować, że ktoś inny przejmie te materiały. Ja nie mam nic przeciwko temu, ale jeśli pozwoli mi kontynuować pracę, to będę kontynuował" - powiedział ks. Isakowicz-Zaleski w Radiu Zet. Dodał jednak, że jest mu trochę żal, ponieważ sprawy dotyczą jego pokolenia oraz osób, które zna. 31 maja ks. Isakowicz-Zaleski otrzymał od metropolity krakowskiego pisemny zakaz prowadzenia prac badawczych dot. tajnych współpracowników SB w Kościele. Była to reakcja kard. Dziwisza na zapowiedź ujawnienia przez księdza wyników pracy badawczej na temat antykościelnej działalności SB w Krakowie w latach 1980-89. Isakowicz-Zaleski twierdził, że z materiałów IPN dowiedział się o istnieniu w Kościele 28 tajnych współpracowników SB, z których siedmiu już nie żyje. Dwa tygodnie później, 15 czerwca, kardynał Dziwisz w homilli wygłoszonej podczas procesji Bożego Ciała przeprosił w imieniu Kościoła Krakowskiego tych, którzy uważają, że zostali skrzywdzeni przez kapłanów współpracujących ze służbami bezpieczeństwa. Na pytanie, co się jego zdaniem w tym czasie wydarzyło się, ks. Zaleski wyraził przypuszczenie, że zarówno prezydent Lech Kaczyński jak i kard. Dziwisz zapoznali się z dokumentami. "Całe nieporozumienie bierze się stąd, że nikt do tej pory ze strony Kościoła dokładnie nie czytał tych akt" - powiedział. Odnosząc się do środowego spotkania z prezydentem, ks. Isakowicz- Zaleski powiedział, że rozmowa z Lechem Kaczyńskim była "trudna, ale rzeczowa". "Wyszedłem z absolutnym przekonaniem, że nie ma cienia wątpliwości, iż działania lustracyjne muszą być przeprowadzone" - dodał. Zdaniem duchownego, prezydent ma bardzo dużą wiedzę na temat współpracy księży ze służbami bezpieczeństwa, a wiedza ta dotyczy nie tylko spraw krakowskich, ale całej Polski. "Myślę, że prezydentowi chodziło tylko o to, aby dowiedzieć się u źródła, czyli osoby, która czytała i badała te akta, jaka to jest mniej więcej skala problemu" - powiedział. Na pytanie czy pokazywał prezydentowi jakieś dokumenty, ks. Isakowicz-Zaleski odpowiedział, że nie. "Respektuję zakaz kardynała Dziwisza, w tym znaczeniu, że w ogóle nie ujawniam dokumentów, które posiadam, dlatego też żadnych kopii mi dałem prezydentowi" - wyjaśnił. Podkreślił, że podczas rozmowy z prezydentem był ostrożny w wypowiadaniu swoich osądów, ponieważ jego praca badawcza jest dopiero na wstępnym etapie.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.