W Rawennie zakończyła się tygodniowa sesja międzynarodowej komisji mieszanej do spraw dialogu teologicznego między Kościołem katolickim a Cerkwią prawosławną.
Można mówić o sukcesie. Przede wszystkim dlatego, że dialogu nie przerwano po opuszczeniu obrad przez przedstawicieli Patriarchatu Moskiewskiego. Widać w tym sporą determinację do prowadzenia dalszych rozmów. Cieszy przyjęcie wspólnego dokumentu, który – w odczuciu stron dialogu – daje solidne podstawy dla przyszłych prac Komisji. Nie sposób jednak nie zauważyć, że nad dialogiem gromadzą się kolejne czarne chmury. Tym razem nie chodzi – jak w przeszłości – o napięcia między Kościołami. To w samym Kościele prawosławnym widać konflikt. Choć tak może się wydawać, nie jest on spowodowany jedynie nieporozumieniami na płaszczyźnie praktycznej. Sprawa niezależności Kościoła w Estonii (ale przecież także w innych krajach) ma wymiar teologiczny. Chodzi właśnie o to, o czym w tej chwili dyskutują partnerzy dialogu: o rozumienie Kościoła. A więc także o to, w jaki sposób powinny być w Kościele podejmowane ważne decyzje. Jeśli w rozmowach zabrakło tych, którzy najsilniej bronią swojej niezależności wobec patriarchy Konstantynopola i innych autokefalicznych Kościołów, to jaką wartość mają przyjęte dokumenty? Jak rozsądnie liczyć na to, że dziś nieobecni w przyszłości nie zajmą równie nieprzejednanego stanowiska wobec Rzymu? Wiadomo, że tematem obrad najbliższej sesji plenarnej ma być rola biskupa Rzymu we wspólnocie Kościołów pierwszego tysiąclecia. Podjęcie tak kluczowego we wzajemnych relacjach zagadnienia może dawać nadzieję, że pojednanie między naszymi Kościołami nie jest już tak dalekie. Martwi jednak – zwłaszcza w kontekście sporu między prawosławnymi - że nie wyznaczono miejsca i terminu kolejnego spotkania. Bo może to oznaczać, że przyjdzie jeszcze na nie długo poczekać. Zamysł zorganizowania panprawosławnego soboru to jedna z pierwszych rzeczy, o której dowiedziałem się, gdy jeszcze jako dziecko zainteresowałem się ekumenizmem i innymi wyznaniami. Wydaje się mało prawdopodobne, by w jakimś rozsądnie przewidywalnym terminie mogło do niego dojść. Na pewno jednak koniecznym dla dialogu jest, by Kościół prawosławny istniejące w jego łonie nieporozumienia jakoś wyjaśnił. Bo pomysł zjednoczenia tylko z częścią prawosławia można już dziś odrzucić. To już przerabialiśmy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.