Ojciec Alfiego Evansa zapowiedział w czwartek, że rodzina będzie współpracowała z lekarzami ze szpitala Alder Hay w Liverpoolu nad dalszym planem opieki nad dzieckiem. Zmieniając ton wcześniejszych wystąpień publicznych, zaapelował też do mediów o prywatność.
Po ponad roku zabiegów Ministerstwa Sprawiedliwości i polskich służb dyplomatycznych sąd apelacyjny w Berlinie pozwolił Polce zabrać trójkę swoich synów z placówki Jugendamtu - podaje w czwartek TVP Info.
Polska jest niesamowita. Te wszystkie flagi, to wiele dla mnie znaczy - takie wsparcie kolejnego kraju. Nie znajduję słów podziękowania za poparcie, jakiego udzielił nam polski prezydent - powiedział Tom Evans, ojciec małego Alfiego, którego sprawa wywołała globalną burzę.
Szpital Dziecięcy Alder Hey w Liverpoolu, w którym przebywa Alfie Evans, był przed laty miejscem skandalu, który wstrząsnął Wielką Brytanią.
Jeden z lekarzy zeznających w lutym w sprawie Alfiego Evansa mówił sądowi, że po odłączeniu aparatury dziecko "może umrzeć nagle", a drugi stwierdził, że to może być śmierć "dość szybka". Teraz prawnicy szpitala w Liverpoolu twierdzą, że nigdy nie sugerowano, że maleństwo umrze natychmiast - informuje Lifesitenews.com.
"Jako lojalni poddani, nie chcemy wierzyć, że Wasza Wysokość nakazałaby kiedykolwiek dokonanie tak złych czynów a także potępiamy wyrok śmierci i uwięzienia, wydany na Alfiego, jako przewrotną uzurpację przeciwko Waszej Wysokości i prawu tego kraju. Nie ma czasu do stracenia" - piszą internauci w imieniu ojca Alfiego Evansa w petycji do królowej Elżbiety II i brytyjskiego Parlamentu. Jego apel podpisało już blisko 200 tys. osób.
W 2027 r. będziemy wpłacać do budżetu UE więcej, niż dostawać - czytamy w czwartkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".