W Sejmie pojawiają się głosy na rzecz ujawnienia wyroku, jaki zapadł w sprawie z oskarżenia prywatnego wicemarszałek Wandy Nowickiej przeciw Joannie Najfeld. Nowicka poczuła się urażona słowami, że „znajduje się na liście płac przemysłu aborcyjno-antykoncepcyjnego”. Sąd jednak uznał, że Najfeld miała prawo tak powiedzieć.
Problem w tym, że na wniosek Nowickiej proces i uzasadnienie wyroku są tajne. Ich ujawnienia chcą m.in. posłowie Jarosław Gowin (PO) i Stanisław Żelichowski (PSL).
- Marszałek Sejmu, która stoi na straży dobrego imienia parlamentu, powinna się tym zająć i jeżeli jest rzeczywiście utajniony, to trzeba go odtajnić – powiedział Żelichowski TVN24.
- Prawie wszyscy, albo wszyscy mamy takie poczucie, że jeśli z trybuny sejmowej padają zarzuty wobec kandydata o lobbing, jeśli jest jakiś wyrok sądu, którego uzasadnienie na wniosek Wandy Nowickiej zostaje utajnione, (…) to opinia publiczna powinna je poznać, żebyśmy mieli pewność, że nikt z parlamentarzystów nie jest uwikłany w działalność lobbystyczną na rzecz koncernów farmaceutycznych – dodał Gowin.
- Ja nie domagałam się utajnienia, po prostu go nie ujawniłam - twierdzi Nowicka. - Nikt nie wystąpił o jego ujawnienie, a ja go nie utajniałam - dodała w TVN24. Zauważyła, że proces nie jest jeszcze zakończony i nie wyklucza, że złoży odwołanie. Jednocześnie zaprzeczyła, że znajduje się na tzw. liście płac "przemysłu aborcyjno-antykoncepcyjnego". - Gdybym nie mogła temu zaprzeczyć, to nie wnosiłabym procesu - dodała Nowicka.
Jej wyjaśnienia rozmijają się z informacjami, jakie gosc.pl uzyskał od jednego z adwokatów Joanny Najfeld. Wyraził on zdumienie słowami Nowickiej i dodał, że jej wypowiedź jest w świetle polskiego prawa absurdalna, ponieważ o utajnieniu postępowania w takich sprawach decyduje sąd, ale na wniosek oskarżyciela prywatnego, czyli - w tym przypadku - Wandy Nowickiej. Adwokat ma jednak nadzieję, że rzeczywiście dojdzie do ujawnienia uzasadnienia wyroku w tej sprawie.
Przeczytaj też komentarz: Kwestia smaku
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.