Głosowanie nad kandydaturą pani Nowickiej skłania do pytań o poczucie smaku w polityce.
Wanda Nowicka sztandarowa postać lobby proaborcyjnego, autorka wielu skandalicznych, obrażających katolików wypowiedzi, której syn Michał miał czelność nazwać polskich jeńców rozstrzelanych przez NKWD w Katyniu „darmozjadami”, została wicemarszałkiem Sejmu.
Przyjmuję to ze smutkiem i świadomością, że demokracja wynosi do władzy także osoby, które w niewielkim stopniu spełniają herbertowskie kryterium smaku. Stało się tak pomimo, że w pierwszym głosowaniu Sejm, m.in. głosami posłów Platformy, jej kandydaturę odrzucił. Dopiero w wyniku perswazji premiera Tuska część z nich zdecydowała się zmienić zdanie. Jakimi argumentami premier przekonywał do poparcia postaci, o której sam nie ma dobrego zdania, a jej poglądy na zamkniętym spotkaniu PO określił jako nielicujące z godnością polskiego parlamentarzysty? Jak usłyszałem od biorących udział w tym spotkaniu, premier z właściwym sobie pragmatycznym cynizmem miał przekonywać, że tego wymaga taktyka polityczna. Platforma chce zreformować KRUS, a na głosy PSL, w tym przypadku, nie może liczyć. Ruch Palikota gotów jest inicjatywę wspierać, a sprawa Nowickiej mogłaby popsuć dobre z nim relacje.
Powstaje jednak pytanie, czy dla realizacji skądinąd słusznych celów politycznych można posługiwać się niegodziwymi środkami? Głosowanie na panią Nowicką wbrew własnym poglądom, z pewnością dla nikogo nie może być powodem do dumy. Ruch Palikota miał prawo ubiegać się o urząd wicemarszałka, gdyż jest trzecią siłą w Sejmie, a w demokracji wszystkie głosy są równe. Miał także prawo zgłosić własnego kandydata na urząd wicemarszałka, ale to nie oznacza, że pozostali parlamentarzyści mieli obowiązek, aby za nim zagłosować. Zwłaszcza, że chodziło o ważny urząd publiczny, który w ten sposób objęła osoba wyjątkowo kontrowersyjna, ujmując rzecz delikatnie.
Przeczytaj też informację: Ujawnią wyrok kompromitujący Nowicką?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.