Sejm odrzucił w piątkowym głosowaniu wniosek PiS o odwołanie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Za wnioskiem głosowało 152 posłów, 292 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Premier powiedział, że wynik głosowania jest budujący.
"Cieszę się, że większość sejmowa umożliwiła mi dalsze sprawowanie urzędu i dalszą pracę na rzecz umacniania pozycji naszego kraju w Europie i na świecie" - powiedział Sikorski dziennikarzom po głosowaniu.
"Myślę, że dzięki tej debacie dowiedzieliśmy się, że także Lech Kaczyński w Berlinie mówił o federacji europejskiej. Prezydent Bronisław Komorowski także w Sejmie i w swoich orędziach nawoływał do ściślejszej współpracy europejskiej, więc wydaje mi się, że mamy elementy zgodny narodowej co do kierunku, w którym Polska powinna podążać" - mówił szef MSZ. Dziękował też wszystkim, którzy wyrazili wobec niego wyrazy poparcia.
W ocenie Sikorskiego w czwartkowej debacie było "kilka ważnych głosów, które będą analizowane". "Przyszłoroczne expose ministra spraw zagranicznych, na które mam nadzieję po raz pierwszy przyjdzie szef największej partii opozycyjnej, zamierzam poświęcić pogłębionemu stanowisku w sprawach integracji europejskiej, posiłkując się także głosami opozycji, które padły na sali sejmowej" - dodał.
Pytany, czy istnieje zgoda co do kierunku integracji europejskiej, szef dyplomacji powiedział, że "pomiędzy dwoma partiami prawicowymi mamy do czynienia z licytacją na radykalizm antyeuropejski". "To szkoda, że ludzie, którzy wtedy, gdy sprawowali władzę, rozumieli potrzebę integracji europejskiej, rozumieli, że instytucje europejskie są dla nas sojusznikiem, który równoważy siłę niektórych państw narodowych, teraz udają, że tego nie rozumieją i wprowadzają Polaków w błąd" - ocenił Sikorski.
Ministra spraw zagranicznych poparło 205 posłów PO, 40 posłów klubu Ruchu Palikota, 25 posłów PSL i 21 przedstawicieli SLD. Udziału w głosowaniu nie wziął wicepremier Waldemar Pawlak (PSL).
Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Sikorskiego poparło 131 posłów PiS, w tym prezes Jarosław Kaczyński. Udziału w głosowaniu nie wzięło pięciu posłów tego ugrupowania. Za wnioskiem było też 20 posłów klubu Solidarna Polska. Za wnioskiem był też jeden poseł niezrzeszony.
W czasie czwartkowej debaty posłowie PiS oceniali, że Sikorski "nie powinien być dłużej twórcą i wykonawcą naszej polityki zagranicznej ani przedstawicielem Polski wobec świata". Ich zdaniem koncepcje polityczne Sikorskiego zbankrutowały, a on sam wejdzie do historii jako dyplomata licznych niepowodzeń, którego dyplomacja doprowadziła do wasalizacji Polski w stosunkach z sąsiadami.
Szefa MSZ bronił w czwartek w Sejmie premier Donald Tusk. Jak powiedział, Sikorski od pięciu lat realizuje w sposób konsekwentny politykę rządu. Tusk podkreślił, że wniosek PiS traktuje jako wniosek o wotum nieufności wobec polityki zagranicznej całego polskiego rządu. Szef rządu ocenił, że prawdziwym powodem, dla którego PiS domaga się odejścia Sikorskiego jest treść i miejsce jego wystąpienia w Berlinie. Zdaniem premiera, inne zarzuty, a niekiedy - jak mówił - wręcz insynuacje, należy uznać za dekorację.
W piątek premier powiedział dziennikarzom, że wynik głosowania nad wotum nieufności wobec szefa MSZ Radosława Sikorskiego jest budujący. Zdaniem Tuska odrzucenie wniosku pokazało, że jest szansa na konsensus wokół polityki zagranicznej Polski. (PAP)
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.