Do stworzenia wielkiej koalicji dla kraju, która przerwałaby impas polityczny wezwał Kościół katolicki w Papui Nowej Gwinei.
Abp John Ribat MSC zwrócił się z apelem do konkurencyjnych sił politycznych, by pokojowo doprowadziły do uformowania nowego gabinetu lub wynegocjowali porozumienie narodowe.
Ten leżący na Południowym Pacyfiku kraj od kilku miesięcy dryfuje w politycznym bezwładzie, ponieważ do fotela premiera roszczą sobie pretensje dwa ugrupowania polityczne. Podczas pięciomiesięcznego zagranicznego leczenia, jakie podjął premier Michael Somare, władzę po nim przejął jego oponent, Peter O’Neil.
Arcybiskup stołecznego Port Moresby nie ma wątpliwości, że przedłużający się kryzys polityczny doprowadzi do narastania fali przemocy. Hierarcha zwraca również uwagę, że na kryzysie papuaskim robione są dobre interesy, niejako spieniężające bezwład tego państwa. Do tej pory impas polityczny nie odbija się na życiu codziennym ludności Papui Nowej Gwinei, ponieważ już się do niego przyzwyczajono. Kościół odnotowuje natomiast, że za kryzysem stoją lobbyści amerykańskiego giganta ExxonMobile. W Papui powstaje ich terminal gazu skroplonego LNG. Jego wartość szacowana jest na ponad 15 mld dolarów i może o 20 proc. podnieść dochody krajowego budżetu.
Zdaniem abp. Ribata kwestia terminala stoi w cieniu awantury politycznej i pozostanie tak aż do wyborów parlamentarnych. Papuaski duchowny przypomina, że Papua jest jednym z najuboższych krajów świata (w indeksach rozwoju plasuje się na miejscu 30. wśród krajów najsłabiej rozwiniętych). Jej problemem jest endemiczna korupcja i plaga AIDS. Pragnieniem obywateli jest dobry rząd i odpowiednie zarządzanie krajem – podsumował papuaski hierarcha.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.