Leszek Miller próbował zdyskredytować biegłego prokuratury, który pracował nad ekspertyzą w sprawie zabezpieczenia przez BOR wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu. Teraz ekspert szykuje przeciwko niemu pozew - donosi "Nasz Dziennik".
Po ogłoszeniu przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga, która prowadzi cywilny wątek śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, dwudziestu zarzutów sformułowanych przez biegłych na temat zaniechań BOR, Leszek Miller próbował podważać wiarygodność autorów ekspertyzy.
Na zlecenie prokuratury nad ekspertyzą pracowali ppłk Jarosław Kaczyński, były zastępca szefa BOR odpowiedzialny za działania ochronne, i płk w st. sp. Stanisław Kulczyński, ekspert w dziedzinie walki z terroryzmem i operacji specjalnych.
Jak zaznacza Renata Mazur, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, to prokurator, a nie Leszek Miller oceni opinię biegłych pod kątem jej przydatności do postępowania i wiarygodności. "Do opinii nikt nie miał wglądu oprócz dwóch biegłych i dwóch prokuratorów prowadzących sprawę" - zaznacza rzecznik.
Sam ppłk Kaczyński ujawnia, że przygotowuje pozew przeciwko Leszkowi Millerowi. "Rozważam skierowanie na drogę sądową sprawy o poświadczenie nieprawdy. Pan Miller zarzucił mi, że robiłem jakieś czystki w BOR, a przecież ja nigdy nie byłem przełożonym personalnym" - mówi ppłk Kaczyński.
Ojcowie paulini przedstawili sprawozdanie z działalności sanktuarium w ostatnim roku
Walki trwały na całej długości frontu, na odcinku około tysiąca kilometrów.
Polacy byli drugą najliczniejszą grupą narodowościową spoza Portugalii.
Na plac przybył po nieszporach, które odprawił w bazylice watykańskiej.
Wkraczanie szkoły w sferę seksualności powinno się odbywać w porozumieniu z rodzicami.
Potrzebne są mechanizmy, które pomogą chronić wrażliwe grupy widzów, np. dzieci.
Ministerstwo gospodarki zagroziło, że zamknie organizacje, które nie zastosują się do nakazu.