Przestępczość w mieście Ciudad Juarez, uchodzącym za najniebezpieczniejsze w Meksyku, spadła o blisko połowę od rekordowego pod tym względem 2010 roku, gdy zginęło ponad 3 000 ludzi - ogłosił w piątek (czasu miejscowego) prezydent Meksyku Felipe Calderon.
1,3-milionowe Ciudad Juarez, graniczące z miastem El Paso w Teksasie, stało się jednym z najbardziej niebezpiecznych miast na świecie na skutek ciągnącej się od ponad dwóch lat wojny pomiędzy kartelami Juarez i Sinaloa, które walczą o terytoria i trasy przemytu narkotyków do USA.
W mieście na porządku dziennym są brutalne zabójstwa, których liczba skoczyła z ok. 300 zabitych w 2007 r. do ponad 3000 w 2010 r.
Tymczasem między 2010 a 2011 r. wskaźnik zabójstw spadł o 45 proc., a dane za pierwsze tygodnie 2012 r. wykazują jeszcze większy spadek przestępczości o 57 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej - powiedział Caldern, powołując się na badania organizacji obywatelskiej monitorującej bezpieczeństwo mieszkańców. Raport renomowanego ośrodka analitycznego Stratfor również potwierdza spadek przestępczości w Ciudad Juarez.
Jak podkreślił Calderon, mniejsza przestępczość to skutek programu tworzenia miejsc pracy "Wszyscy jesteśmy z Juarez", stworzonego nakładem wielu milionów dolarów. Zdaniem analityków zaobserwowany spadek liczby zabójstw może wynikać z faktu, że wojna karteli zakończyła się zwycięstwem Sinaloa.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"