Bramkarka piłkarskiej reprezentacji USA Hope Solo uważa, że kobiety powinny mieć szansę gry w męskich zespołach, gdyż tylko rywalizacja z najlepszymi może podnieść ich umiejętności. Sama bezskutecznie próbowała dostać się do drużyny z St. Louis.
FIFA sprzeciwia się podobnym pomysłom, ale Amerykanka nie traci nadziei. To jej cecha charakteru, którą oddaje doskonale imię bramkarki (Hope - nadzieja).
"Potrzebujemy rywalizacji na najwyższym światowym poziomie, a miejsc, w których możemy trenować z lepszymi, jest bardzo niewiele. Marta, Maribel Dominguez, Hanna Ljungberg mogą grać jeszcze lepiej, jeśli będą mieć odpowiednie warunki. Naprawdę tego potrzebujemy" - powiedziała mistrzyni olimpijska z Pekinu Hope Solo.
"Chciałabym, żeby decyzja o tym, czy wziąć do składu zawodniczkę bądź piłkarza była oparta wyłącznie o kryterium umiejętności, nie zaś litość czy cokolwiek innego, jak np. płeć" - powiedziała 112-krotna reprezentantka USA.
Solo wierzy, że piłka nożna w bliskiej przyszłość stanie się najpopularniejszą dyscypliną w USA.
"Badania przeprowadzone dla stacji ESPN pokazują, że futbol jest drugą najbardziej popularną dyscypliną w USA wśród ludzi młodych między 18. a 26. rokiem życia. Jestem przekonana, że zmiana dokona się jeszcze za mojego życia. Piłka nożna w wykonaniu kobiet cieszy się rosnącą popularnością. Boom nastąpił w 1999 roku, gdy mecze mistrzostw świata śledziło na stadionach ponad 780 tysięcy widzów, a finał w Pasadenie obejrzało 90 tysięcy" - dodała.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.