Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie oceniła proces profesjonalizacji armii; zastrzeżenia NIK wzbudziły braki szkoleniowe i sprzętowe oraz nabór do Narodowych Sił Rezerwowych i ich organizacja.
Wojsko doszło do podobnych wniosków, w naborze do NSR szykują się zmiany, poprawi się sytuacja ze szkoleniem i sprzętem - odpowiada MON.
Kontrolę stanu profesjonalizacji NIK przeprowadziła z własnej inicjatywy, zgodnie z sugestią sejmowej komisji obrony. Kontrolerzy badali MON, Sztab Generalny WP i wybrane jednostki.
Kontrola dotyczyła procesu uzawodowienia, zmian struktury armii, systemu szkolenia, stanu uzbrojenia, sprzętu i infrastruktury, trwała od 1 stycznia 2008 do 31 grudnia 2010, uwzględnieniem zjawisk zachodzących przedtem i potem.
NIK podkreśliła, że zmiana struktury kadrowej armii spowodowała poprawę relacji "sił walczących" do "sił zabezpieczających". Zarazem skrócenie procesu profesjonalizacji - uzasadniane przez MON udziałem w operacjach w Iraku i Afganistanie - z 9 do dwóch lat było zdaniem Izby niecelowe, a przeprowadzenie w tym czasie wszystkich niezbędnych zmian niemożliwe.
Pierwszym skutkiem uzawodowienia sił zbrojnych był spadek ich liczebności - z ponad 130 tys. w roku 2008 do niespełna 98 tys. żołnierzy w 2011 r. - przypomniała Izba. Stwierdziła, że zaprzestanie wcieleń i szkolenia poborowych spowodowało utratę ciągłości przygotowywania rezerw mobilizacyjnych. Wystąpiły także trudności z ukompletowaniem jednostek. Np. w 34. Brygadzie Kawalerii Pancernej w Żaganiu w pewnym okresie ogólny stan ukompletowania wynosił 54 proc., w tym w korpusie szeregowych 22 procent.
Wolniej, niż zakładano przebiegał proces tworzenia NSR - w pierwszym okresie naboru, w roku 2010, przydziały nadano niespełna 3 tys., zamiast planowanych 10 tys. żołnierzy. Nieskuteczny okazał się system motywacyjny dla żołnierzy i pracodawców - na promocję przyznano mniejsze środki, a mimo ochrony uprawnień pracowniczych, wielu ochotników boi się utraty pracy wskutek powoływania na ćwiczenia - zauważyła Izba.
NIK wytknęła, że NSR tworzono, nadając żołnierzom przydziały kryzysowe na aktualnie nieobsadzone stanowiska żołnierzy zawodowych. To - stwierdziła NIK - "formalnie poprawiało stan ukompletowania jednostek, nie zwiększało jednak ich zdolności do realizacji zadań", uniemożliwiało użycie rozproszonych żołnierzy NSR w razie kryzysu, nie pozwalało także przyjmować na już zajęte etaty właściwych kandydatów.
Raport wskazuje, że żołnierzy NSR przypisywano - z możliwością objęcia stanowiska tylko w okresie ćwiczeń - do różnych pododdziałów, niejednokrotnie na wysoce specjalistyczne stanowiska, np. szefa logistyki, szefa taktycznego zespołu kontroli obszaru powietrznego, technika wielozadaniowego samolotu bojowego, głównego księgowego.
NIK pozytywnie oceniła opracowanie w krótkim czasie systemu prawnego umożliwiającego profesjonalizację, w tym nowelizację kilku ustaw i wydanie 160 aktów wykonawczych i organizacyjnych.
Zarazem Izba wskazała na opóźnienia w opracowaniu programów szkoleniowych związanych z profesjonalizacją i na niedostatki w szkoleniu żołnierzy w badanym okresie.
W latach 2008-10 intensywność szkolenia, z powodu limitów paliw i amunicji, była niższa niż średnia w NATO, a "Dowództwo Marynarki Wojennej musiało dokonywać wyboru pomiędzy podtrzymywaniem umiejętności personelu lotniczego a szkoleniem młodych pilotów". Wg NIK pełne możliwości szkoleniowe "zapewniono wyłącznie jednostkom i pododdziałom wydzielonym do działań sojuszniczych".
Inne stwierdzone przez NIK nieprawidłowości to przestarzały sprzęt, opóźnienia programów modernizacji, co powodowało przedłużanie okresów eksploatacji, a także nadmierna różnorodność uzbrojenia i sprzętu, która komplikowała obsługę i podnosiła koszty.
Zastrzeżenia Izby wzbudziło także niektóre przypadki przekazywania ochrony i obsługi jednostek firmom zewnętrznym. Wskutek wadliwej umowy dowódca jednej z jednostek musiał zaangażować żołnierzy zawodowych w czynności porządkowe.
Za niecelowe uznała też NIK przekazania części poligonów poza MON, zwróciła też uwagę na "rosnący problem absencji żołnierzy zawodowych podczas testów sprawności fizycznej" - do którego nie przystępuje średnio co 10. żołnierz.
Pozytywnie oceniając proces profesjonalizacji, NIK podkreśliła, że braki kadrowe wypełniono w roku 2011. "Podstawy do zbudowania nowoczesnej armii zostały stworzone. Teraz przed wojskiem kolejne wyzwania: szkolenie żołnierzy, wyposażenie ich w nowoczesny sprzęt oraz poprawa funkcjonowania Narodowych Sił Rezerwowych" - stwierdziła Izba.
"Poprawy i doprecyzowania" wymagają też wg NIK system szkolenia, wyposażenie w nowoczesny sprzęt i obsługa armii przez cywilne firmy zewnętrzne.
"Ta ocena nie jest dla nas zaskoczeniem. Od długiego czasu mamy świadomość problemów z NSR" - powiedział PAP radca ministra obrony gen. dyw. Bogusław Pacek.
"Profesjonalizacja w różnych momentach przebiega lepiej lub gorzej. Dobrze poszło z uzawodowieniem, dobrze w mojej ocenie idzie z modernizacją, trochę gorzej z NSR" - dodał. "Nie nazywamy tego błędami, to są doświadczenia. Po raz pierwszy wprowadzamy taką służbę Polsce" - zaznaczył.
Przypomniał, że dotychczas do NSR zgłosiło się 16 tys. żołnierzy. "Byliśmy blisko limitu 20 tysięcy, ale z tego 4,5 tys. żołnierzy przeszło do służby zawodowej. To jest nasz priorytet i nikt nie może nas ganić za to, ze realizujemy priorytety" - powiedział Pacek.
Ponad 2 tys. żołnierzy NSR zrezygnowało ze służby. Pacek powiedział, że specjalny zespół w MON przygotował wiele zmian dotyczących służby w NSR, w tym systemu motywacyjnego dla samych kandydatów, ale i dla zakładów pracy.
Odnosząc się do zarzutu niedostatków szkoleniowych, Pacek powiedział, że armia profesjonalna powinna być lepiej wyszkolona od armii z poboru, ale od profesjonalizacji upłynęło niewiele czasu. "Mamy pieniądze na modernizację, mamy pieniądze na szkolenie, jest sprawą jasną, że musimy osiągnąć lepsza jakość w szkoleniu; z kontroli w jednostkach sami wyciągamy wnioski" - zapewnił.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.