W rzymskim Koloseum odprawiono nabożeństwo Drogi Krzyżowej z udziałem papieża Benedykta XVI
Zwrócili uwagę, że wielokrotnie „z powodu zmęczenia lub nieświadomości, z powodu egoizmu lub ze strachu zamykamy oczy i nie chcemy zmierzyć się z rzeczywistością”, „nie angażujemy się, aby aktywnie i głęboko uczestniczyć w życiu naszych sióstr i braci”. – Nadal prowadzimy wygodne życie, piętnujemy zło i tego, który je popełnia, ale nie zmieniamy naszego życia i nie nadstawiamy głowy, aby sprawy uległy zmianie i zło zostało przezwyciężone, a zapanowała sprawiedliwość. Często różne sytuacje nie poprawiają się, bo nie angażujemy się, aby je zmienić. Wycofujemy się bez czynienia zła nikomu, ale także bez działania na rzecz dobra, które moglibyśmy i powinniśmy wykonać. I być może ktoś płaci także za nas z powodu naszej bierności. Jezu, oby te Twoje słowa nas przebudziły, oby dały nam choć trochę tej siły, która porusza świadków Ewangelii, często także męczenników, ojców, matki lub dzieci, którzy własną krwią zjednoczoną z Twoją, otwierali i otwierają także dzisiaj drogę dobru w świecie – wezwali państwo Zanzucchi. Wskazali, że „żyjemy często znieczuleni przez dobrobyt, bez całkowitego angażowania się w podźwignięcie siebie i ludzkości. Ale możemy powstać, ponieważ Jezus znalazł siły, aby stanąć na nogi i podjąć dalszą drogę”.
Rachunek sumienia uczynili z tego, że „być może nie uszanowaliśmy godności osobistej tego, który żyje obok nas, «biorąc w posiadanie» bliską osobę, dziecko, męża lub żonę albo krewnych, znanych lub nieznanych. W imię własnej domniemanej wolności ranimy wolność innych: jakież lekceważenie, ileż niedbałości w postawach i relacjach względem siebie nawzajem!”. Tymczasem Jezus „przypomina nam o godności osoby ludzkiej, o godności, którą Bóg dał każdemu mężczyźnie, każdej kobiecie, której nic i nikt nie ma naruszać, ponieważ są ukształtowani na obraz Boga. Nam zostało powierzone zadanie głoszenia szacunku dla osoby ludzkiej i jej ciała. Szczególnie do nas, małżonków, odnosi się zadanie połączenia tych dwóch fundamentalnych i nierozerwalnych rzeczywistości: godności i całkowitego daru z siebie” – zaznaczyli autorzy rozważań.
Zastanawiając się dlaczego „Bóg, stając się człowiekiem z miłości do nas, pozwolił się przybić do drzewa i wywyższyć ponad ziemię pośród przeraźliwych udręk fizycznych i duchowych”, stwierdzili, że stało się tak „z miłości”. – To prawo miłości, które prowadzi do ofiarowania swojego życia ze względu na dobro drugiego. Potwierdzają to te matki, które dotknęła śmierć, kiedy wydawały na świat swoje dzieci. Albo ci rodzice, którzy utracili swojego syna podczas wojny lub zamachu terrorystycznego i poszli drogą zaniechania zemsty – wskazali twórcy Ruchu „Nowe rodziny”, dodając, że na krzyżu Jezus nauczył nas kochać, a swoim życiem ukazał, czym jest prawdziwa miłość.
Cytując słowa Chrystusa wypowiedziane z krzyża do Boga Ojca: „W Twoje ręce powierzam ducha mego”, wskazują, że tylko patrząc na Niego i tylko z Nim „możemy stawić czoła tragediom, cierpieniom niewinnych, upokorzeniom, zniewagom, śmierci”. Swoje rozważania zakończyli prośbą: „Jezu, spraw, byśmy kochali się wzajemnie”.
Na zakończenie głos zabrał Benedykt XVI. Zachęcił uczestników nabożeństwa do dostrzegania, że rodzina przeżywająca trudności nie jest osamotniona, że Jezus jest obecny ze swoją miłością, wspiera ją swoją łaską i obdarza ją mocą. Przyznał, że doświadczenie cierpienia dotykające ludzkość, naznacza także rodzinę w postaci nieporozumień, podziałów, niepokoju o przyszłość dzieci, chorób i różnego rodzaju kłopotów. Ponadto „w naszych czasach sytuacja wielu rodzin uległa pogorszeniu z powodu trudności z otrzymaniem pracy oraz innych negatywnych konsekwencji spowodowanych kryzysem gospodarczym”.
Jednak kontemplacja Chrystusa ukrzyżowanego pozwala „zyskać moc do przekraczania trudności”. Jego Krzyż jest bowiem „najwyższym znakiem miłości Boga wobec każdego człowieka, jest bardzo hojną odpowiedzią na potrzebę bycia kochanym, która jest w każdej osobie. Kiedy jesteśmy doświadczani, kiedy nasze rodziny mają stawić czoło bólowi, cierpieniu, spoglądamy na krzyż Chrystusa: tam znajdujemy odwagę, aby iść dalej”.
– W udręczeniach i trudnościach nie jesteśmy sami: rodzina nie jest osamotniona: Jezus jest obecny ze swoją miłością, wspiera ją swoją łaską i obdarza ją mocą, aby dalej żyć, aby ponosić poświęcenia i przezwyciężać wszelkie przeszkody. I do tej właśnie miłości Chrystusa musimy się zwracać, kiedy ludzkie zagubienia i trudności mogą zaszkodzić jedności naszego życia i rodziny. Tajemnica męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa zachęca, by dalej kroczyć z nadzieją: okres bólu i doświadczenia, jeśli przeżywany jest z Chrystusem, z wiarą w Niego, obejmuje już światło zmartwychwstania, nowe życie zmartwychwstałego świata – zapewnił Ojciec Święty.
Dodał, że ukrzyżowanym Synu Bożym „także sama śmierć nabiera nowego znaczenia i ukierunkowania, jest odkupiona, jest przezwyciężona, jest przejściem do nowego życia”. Słowa Benedykta XVI przyjęto oklaskami.
Nabożeństwo Drogi Krzyżowej zakończyło się papieskim błogosławieństwem, po czym wielokrotnie rozległo się gromkie „Viva il Papa!”.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.