Węgierski parlament znowelizował w czwartek ustawę medialną, zwalniając dziennikarzy z ciążącego na nich dotychczas obowiązku ujawniania źródeł swoich informacji.
Nowelizacji domagał się Trybunał Konstytucyjny, który w grudniu 2011 roku orzekł, że niektóre postanowienia ustawy są sprzeczne z konstytucją. Projekt nowelizacji wniósł Tibor Navracsics, wicepremier oraz minister administracji publicznej i sprawiedliwości w prawicowym rządzie premiera Viktora Orbana.
Dziennikarze nie będą już mieli obowiązku ujawniania źródeł swoich informacji chyba, że dotyczyłyby one spraw objętych postępowaniem karnym w związku z poważnymi przestępstwami.
Złagodzone zostały również sprzeczne z konstytucyjną zasadą wolności prasy przepisy dotyczące mediów drukowanych, w tym obowiązek udostępniania Państwowemu Zarządowi Mediów i Komunikacji Informacyjnej (NMHH) wszystkich danych biznesowych.
Za nowelizacją ustawy medialnej głosowało 257 spośród 386 deputowanych. W ramach nowelizacji wprowadzono także zmiany w kodeksie postępowania karnego. Lewicowa opozycja domagała się dalszego złagodzenia ustawy, ale jej wnioski zostały odrzucone.
Obowiązująca od 1 stycznia nowa ustawa medialna była mocno krytykowana na Węgrzech i poza granicami kraju. Zarzuty dotyczyły zwłaszcza utworzenia NMHH, który miał kontrolować przestrzeganie zasady "politycznego zrównoważenia" w działalności informacyjnej mediów, stosując w razie potrzeby kary finansowe.
Deputowani zmienili najbardziej kontrowersyjne przepisy, które zakwestionowała w lutym Komisja Europejska, ale musieli się jeszcze uporać z zarzutami węgierskiego Trybunału Konstytucyjnego; Trybunał zalecił 15 grudnia 2011 roku wprowadzenie kolejnych zmian do 31 maja br.
Minister Navracsics zapewnił, że nowelizacja, o ile podpisze ją prezydent Węgier Janos Ader, wejdzie w życie przed końcem bieżącego miesiąca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.