Ronaldo i spółka wygrali 2:3, ale Duńczycy walczyli z nimi jak równy z równym
Pepe trafił do bramki Duńczyków w 24 minucie. Mecz jest szybki. Żadna z drużyn nie chce przegrać, ale Portugalskie ataki są dużo bardziej widoczne i widowiskowe. W końcu spod opieki obrońców udało się uwolnić Pepe. Dostał on fantastyczne podanie w pole karne i trafił.
Kilka dobrych sytuacji stworzył sobie również z akcji Christiano Ronaldo. Strzelał 2 razy z rzutu wolnego. Nie udało mu się jednak podwyższyć wyniku.
Wreszcie po podaniu po ziemi z prawej strony pola karnego Postidze udało się wykorzystać sytuację i strzelić w 36 minucie tak, że bramkarz duński musiał znów wyjmować piłkę z siatki.
Drugi gol jakby obudził nieco stremowanych Duńczyków. W 41 minucie Bendtner wykorzystał swoją szansę i strzałem główką umieścił piłkę w bramce rywali. Po czterdziestu minutach Bendtner trafił po raz kolejny. Udało mu się zgubić obrońców. Gdy nadbiegli, było już za późno. Skazywani na klęskę w tym meczu Duńczycy podnieśli się i doprowadzili do rezultatu 2:2.
Pod koniec drugiej połowy na boisko wszedł Varela. Dobra to była zmiana, bo Portugalczyk po trzech minutach już mógł dopisać gola do swojego konta. Podwyższył rezultat na 2:3.
Do regulaminowego czasu sędzia doliczył cztery minuty. Wystarczyło to niefortunnemu gwiazdorowi Ronaldo, by zarobić żółtą kartkę. Mecz skończył się zwycięstwem Portugalii 2:3. Duńczykom należą się brawa za nieustępliwość i serce do walki.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.