Może jednak Pan Bóg cieszy się, kto wie czy i nie kibicuje na meczach, gdzie gra się tylko fair...?
Przy okazji tak zwanego białego tygodnia próbowałem zliczyć beatyfikowane i kanonizowane dzieci. Pogubiłem się trochę w rachunkach, ale i tak wyszło mi ich kilkanaścioro. Jeśli do sumy dodać młodzież wyjdzie spory tłumek. Jak Pan Bóg z tą rozbawioną ferajną radzi sobie w niebie? Przecież po kątach tego porozstawiać się nie da, a grzecznie i spokojnie to oni zapewne w tym niebie nie usiedzą. Stąd pytanie o boisko, na którym święty Dominik Savio mógłby rozgrywać ze swoimi rówieśnikami mecze, wydaje się uzasadnione i pewnie wielu rozgrzanych sportowymi emocjami małolatów je zadaje. Niektórych może to oburzać. Bo jak, taka dostojna atmosfera, chwała i świętość Boża, a tu mecz obok? Może jednak Pan Bóg cieszy się, kto wie czy i nie kibicuje na meczach, gdzie gra się tylko fair, gdzie nie ma podziału na kibiców i kiboli, a radością jest zarówno wygrana jak i przegrana.
Zacząłem głośno myśleć i w oczach dzieciaków dostrzegłem ten charakterystyczny błysk, pojawiający się tylko wtedy, gdy temat chwyci. Nie po raz pierwszy zresztą. Kiedyś o świętości udało się zrobić całe Triduum przed świętym Stanisławem Kostką. Też chwyciło. Wystarczyło lukier i cukierkowatość zamienić na codzienność, zmaganie, pobożność niekoniecznie polegającą na całodniowym przesiadywaniu w kościele, ale przydatną gdy kolega zdenerwuje, piłka wybije szybę, rano nie chce się wstać do szkoły, a w autobusie trzeba stanąć w obronie przyjaciół. W takich okolicznościach rady, jakich udzielał swoim wychowankom święty Jan Bosco, okazują się niezwykle przydatne. Nie zaniedbuj modlitwy, dobrze wypełniaj swoje obowiązki, baw się ze wszystkimi. Zdaje się, że taką trzypunktową receptę otrzymał święty Dominik Savio.
Nie wiem, czy w tych rozważaniach trochę nie przesadziłem. Bo następnego dnia przykościelny plac zamienił się w wyścigową bieżnię. O próbujących liny od dzwonów zamienić na huśtawki nie wspomnę. Nie wiem kto był bardziej przerażony. Kościelny czy rodzice. Dla mnie ważniejsze było to, że dzieciaki zapamiętały nie tylko zabawę, ale również pierwszokomunijne postanowienia świętego Dominika. I – co najważniejsze – odkryły świętość nie dla wybranych, nielicznych. Świętość dla każdego, wpisaną niejako w ich krajobraz.
Te dzieciaki stanęły mi przed oczami przy okazji przeoczonego w naszym portalu liturgicznego wspomnienia poznańskiej „Piątki”. Przeoczonego, bo nie zamieściliśmy go w naszym kalendarzu. Tym komentarzem, jak i zamieszczoną w serwisie Liturgia litanią, chcę nadrobić zaległości, bo wspomnienie pięciu młodych męczenników to dobra okazja, by pokazać nie tylko jak naśladowanie Chrystusa „uzdalnia człowieka do przełamywania barier egoizmu i własnej słabości, pobudza do autentycznej miłości ojczyzny ziemskiej i do największej ofiary” (abp S. Gądecki). To także okazja by przypomnieć o systemie wychowawczym świętego Jana Bosco, skutecznie wykorzystywanym w salezjańskich oratoriach i oazach dzieci Bożych.
W ramach jednego komentarza trudno opisywać wszystkie elementy prewencyjnego systemu wychowawczego księdza Bosco, dlatego ograniczę się do kilku cytatów. „Niech wychowawcy jak kochający ojcowie rozmawiają, służą przewodnictwem w każdej sprawie, dają rady i z miłością upominają, co oznacza, że stawia się uczniów w sytuacji moralnej niemożności popełnienia wykroczenia (…) To miłość przez ciągłą opiekę i przewodnictwo ma skłaniać młodzież do czynienia dobra, a nie systematyczne karanie za popełnione już winy (…) To zaufanie sprawia, że między młodzieżą i wychowawcami przepływa jakby prąd. Serca się otwierają i ukazują swe potrzeby i wady.”
I jeszcze to fantastyczne wyznanie. „Pozwólcie, że wam powiem i niech nikt się nie obraża: jesteście złodzieje. Mówię wam i powtarzam: zabraliście mi wszystko. Oczarowaliście mnie waszą miłością, zaskoczyliście mnie swoimi modlitwami. Zostało mi jeszcze moje biedne serce, któremu skradliście wszystkie uczucia. Teraz zawładnęliście także mym sercem, któremu nie pozostało już nic poza żywym pragnieniem miłowania was w Panu, czynienia dobra i zbawienia was wszystkich” (cyt. za: Luciano Cian, Wychowanie w duchu Ks. Bosco).
Poznańska „Piątka” i Ksiądz Bosco. Daj Boże takich złodziei i takich okradzionych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.