Przed piątkowym spotkaniem piłkarskich mistrzostw Europy Szwecja - Anglia na ulicach Kijowa pojawiły się armatki wodne. MSW Ukrainy przyznało, iż nie chce powtórki wydarzeń, do których doszło przy okazji meczu między Polską a Rosją w Warszawie.
"Jesteśmy przygotowani do utrzymania porządku. Znając sytuację, do której doszło w Polsce z udziałem kibiców rosyjskich i biorąc pod uwagę charakter angielskich fanów, jesteśmy gotowi na wszystko" - oświadczył agencji informacyjnej UNIAN nie wymieniony z nazwiska przedstawiciel MSW.
Wcześniej na temat przybyszów z Anglii wypowiadał się szef stołecznej administracji Ołeksandr Popow.
"Nie wierzę w jakiekolwiek konflikty z udziałem angielskich kibiców. Osobiście bardzo ich szanuję. Mam nadzieję, że mecz rozegrany zostanie na najwyższym poziomie" - zaznaczył.
W Strefie Kibica w Kijowie na kilka godzin przed meczem Szwecja - Anglia panował spokój. Nic nie wskazuje, by sympatycy tych dwóch reprezentacji zmierzali do jakiegoś konfliktu.
Szwedzi, bardziej widoczni w swym własnym sektorze w Fan Zonie, jak co dzień piją piwo i śpiewają piosenki. Z kolei Anglicy, którzy także delektują się tym złocistym napojem, krążą po strefie, podskakując w takt grającej ze sceny muzyki. Fotografują się z Ukraińcami, oczekującymi przed telebimami na mecz z Francją w Doniecku.
Atrakcją Strefy Kibica są angielscy policjanci, którzy chodzą po Kijowie w swych charakterystycznych hełmach. Na razie nie mają oni zbyt wiele pracy. Równie chętnie, jak kibice z ich kraju, pozują do zdjęć i rozmawiają z przechodniami.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.