Kard. Carlo Maria Martini żegna się z czytelnikami “Corriere della Sera”, w którym od trzech lat prowadził rubrykę odpowiedzi na listy – raz w miesiącu, w ostatnią niedzielę miesiąca.
„Nadchodzi czas, gdy wiek i choroba dają mi wyraźny znak, że nadszedł moment, aby jeszcze bardziej wycofać się z rzeczy doczesnych i przygotować się na zbliżające się nadejście Królestwa” - pisze 85-letni emerytowany metropolita Mediolanu, który od lat cierpi na chorobę Parkinsona.
Sędziwy kardynał dziękuje wszystkim swoim czytelnikom, tym, którym potrafił odpowiedzieć, i tym, którzy być może zawiedzeni byli brakiem odpowiedzi lub jej zdawkowością. "Dziękuje dyrekcji mediolańskiego dziennika oraz swoim następcom na stolicy św. Ambrożego, za to, że okazali cierpliwość mimo moich comiesięcznych wystąpień” - wyznaje włoski purpurat.
Kard. Martini spotkał się niedawno w Benedyktem XVI podczas jego wizyty w Mediolanie z okazji VII Światowego Spotkania Rodzin. W ostatniej rozmowie z czytelnikami “Corriere della Sera” zapewnia o “modlitwie za wszystkie pytania, które pozostały bez odpowiedzi”. "Oby Jezus mógł odpowiedzieć na najgłębsze zapytania serca każdego” - pisze kardynał.
Jeden z tematów poruszonych w dzisiejszej rubryce, dotyczy aktualnej sytuacji w Kościele, a pytanie brzmi: “jak można pogodzić wiarę i grzech”. Oto odpowiedź kardynała Martiniego: “Moja odpowiedź bierze początek z odpowiedzi, jakiej Jezus udzielił Piotrowi: 'A bramy piekielne go nie przemogą' (Mt 16, 18), gdzie mowa jest o Kościele. Słowa te dają Piotrowi pewność, że o ile z jednej strony zawsze grożą mu 'bramy piekielne', o tyle, z drugiej, nie będą one nigdy w stanie za nim się zatrzasnąć”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.