Niemiecki kontrwywiad ostrzegł w środę przed eskalacją skrajnie prawicowej przemocy w Niemczech. Według służb, neonazistowscy terroryści z wykrytej w zeszłym roku grupy Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU) mogą znaleźć naśladowców.
"Musimy być bardzo czujni" - powiedział minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich, prezentując na konferencji prasowej raport o działalności niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji w 2011 r.
W raporcie stwierdzono, że zabójstwa, popełnione przez wykrytą w listopadzie zeszłego roku grupę trojga neonazistowskich terrorystów o nazwie Narodowosocjalistyczne Podziemie "stanowiło nowe apogeum przemocy o podłożu skrajnie prawicowym". Grupa, ukrywająca się przez 13 lat, zamordowała co najmniej dziewięciu imigrantów i niemiecką policjantkę, podkładała bomby i rabowała banki. Jej przypadkowe wykrycie wstrząsnęło niemiecką opinią publiczną.
"(...) nie można wykluczyć, że w przyszłości dojdzie do podobnych przypadków radykalizacji. Można sobie wyobrazić przejęcie wzorców zachowań" - ostrzega kontrwywiad w swoim raporcie.
Służby szacują, że w zeszłym roku w Niemczech było 9,8 tys. prawicowych ekstremistów, gotowych do użycia przemocy; to nieznacznie więcej niż rok wcześniej (9,5 tys.).
Szef Urzędu Ochrony Konstytucji Heinz Fromm powiedział, że największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa wewnętrznego Niemiec nadal stanowi islamski terroryzm. Według niego, wielkim wyzwaniem dla służb są różnorodność sieci islamskich radykałów, mających powiązania z organizacjami dżihadystów za granicą, jak również radykałowie działający na własną rękę, ale zainspirowani ideologią rozpowszechnianą w internecie.
"Operacyjne możliwości znanych międzynarodowych organizacji terrorystycznych, na czele z Al-Kaidą, stały się słabsze. Ale większym problemem są mniejsze ugrupowania, które próbują planować i przeprowadzać zamachy" - powiedział Fromm.
Niemiecki kontrwywiad od dłuższego czasu obserwuje też radykalny islamski ruch salafitów. "Dostrzegamy, że ruch ten ma w Niemczech coraz więcej członków albo zwolenników. Szacujemy, że jest ich 3,8 tys. To całkiem sporo" - powiedział Fromm. Wiosną salafici zorganizowali w niemieckich miastach kontrowersyjną akcję rozdawania bezpłatnych egzemplarzy Koranu.
Według Fromma w zeszłym roku wzrosła liczba aktów przemocy o podłożu skrajnie lewicowym. Szczególnie niepokojące - jak powiedział - są częstsze i gwałtowniejsze ataki na policjantów. Pod obserwacją Urzędu Ochrony Konstytucji wciąż pozostaje zasiadająca w parlamencie Niemiec postkomunistyczna partia Lewica, bo - według kontrwywiadu - niektóre działające w jej ramach grupy kontestują konstytucyjny porządek państwa.
Minister Friedrich poinformował też, że w środę rząd w Berlinie zaakceptował kandydaturę eksperta od zwalczania terroryzmu Hansa-Georga Massena na nowego szefa Urzędu Ochrony Konstytucji. Od początku sierpnia zastąpi on na tym stanowisku Heinza Fromma, który poprosił o przeniesienie w stan spoczynku w związku z ujawnionymi nieprawidłowościami w śledztwie w sprawie Narodowosocjalistycznego Podziemia.
Zdaniem szefa MSW pomimo skandalu wokół NSU, jest jasne że Niemcy potrzebują służb kontrwywiadu. "Bez wątpienia zaufanie zostało nadwyrężone, dlatego potrzebna jest reforma. System wczesnego ostrzegania w postaci kontrwywiadu jest niezbędny. Zagrożenia związane z ekstremizmem czy szpiegostwem raczej przybierają na sile, a nie łagodnieją" - powiedział Friedrich.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.