Strona polska chciałaby, by wrak Tu-154M został przetransportowany do Polski samolotem z lotniska Smoleńsk-Siewiernyj. Według prokuratora ppłka Karola Kopczyka rozważana jest możliwość, by do transportu elementy wraku były "rozbierane, a nie cięte".
Ppłk Karol Kopczyk z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, który jest w Smoleńsku, powiedział, że specjaliści z wojsk logistyki zakończyli już mierzenie elementów wraku, co jest potrzebne do określenia, jakim środkiem transportu wrak wróci do kraju.
"Będziemy tworzyć bardziej konkretny plan określający, które elementy można przewieźć, czy drogą lotniczą, czy lądową" - dodał Kopczyk. Oświadczył, że strona polska na pewno zgłosi Rosjanom postulat wykorzystania lotniska Smoleńsk-Siewiernyj w ewentualnym powrocie wraku drogą lotniczą. W rozmowach z Rosjanami ma być także poruszony problem, czy zapewnią nam niezbędny sprzęt.
Kopczyk dodał, że największe elementy wraku mają więcej niż 10 metrów długości i 5 metrów szerokości. Dodał, że rozważana jest możliwość "rozbierania, a nie cięcia elementów wraku" na czas transportu do Polski. Według Kopczyka będzie to się łączyło z oznaczeniem wszystkich elementów i ich skatalogowaniem, co zabierze nieco czasu.
Grupa polskich biegłych i ekspertów zaczęła w poniedziałek w Smoleńsku prace przy wraku Tu-154M, który uległ katastrofie 10 kwietnia 2010 r. Polska prokuratura rozważa różne warianty sprowadzenia szczątków maszyny do kraju.
Licząca 13 osób "grupa rekonesansowa" składająca się z prokuratora wojskowego, biegłych oraz wojskowych specjalistów z dziedziny transportu i logistyki wyjechała do Smoleńska w niedzielę.
Pobyt polskiej grupy w Smoleńsku - jak już wcześniej informowała prokuratura wojskowa - jest zaplanowany do czwartku. Do Rosji, poza prokuratorem i biegłymi, pojechali m.in. przedstawiciele Sztabu Generalnego, Żandarmerii Wojskowej, Szefostwa Transportu i Ruchu Wojsk oraz Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. Polska prokuratura rozważa trzy warianty przewiezienia wraku do Polski i możliwych środków transportu, wybór konkretnego sposobu ma zostać dokonany po zakończeniu prac przez ekspertów.
Wrak Tu-154M pozostaje cały czas w dyspozycji Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Strona rosyjska wielokrotnie zaznaczała, że wydanie wraku będzie możliwe dopiero po zakończeniu rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. Cały czas nie jest znany termin zakończenia rosyjskiego postępowania. Także podczas poniedziałkowych rozmów w Smoleńsku - jak zaznaczył ppłk Kopczyk - nie zostały podane żadne daty.
Prokurator generalny Andrzej Seremet w czerwcu oceniał, że "są nadzieje, iż wrak Tu-154 wróci do Polski późną jesienią". Zwracał też uwagę, że gabaryty szczątków mogą utrudniać jego przewóz do Polski, dlatego potrzebna jest odpowiednia logistyka. Jak mówił, prokuratorzy wojskowi sugerują użycie transportu kolejowego.
Wyjazd do Smoleńska ekspertów z Polski jest następstwem uzgodnień poczynionych podczas czerwcowej wizyty w Moskwie polskiej delegacji z udziałem m.in. naczelnego prokuratora wojskowego płk Jerzego Artymiaka. Miesiąc temu podczas wizyty w Moskwie polskich prokuratorów kwestia przekazania do Polski wraku Tu-154M była jednym z głównych tematów rozmów z przedstawicielami rosyjskiego Komitetu Śledczego.
NPW zastrzegła w czerwcu, że szczegóły dotyczące aspektów technicznych przekazania do Polski wraku samolotu zostaną przedstawione opinii publicznej po dokonaniu ostatecznych uzgodnień ze stroną rosyjską. Prokuratura wojskowa przypominała także, że sprawa zwrotu szczątków samolotu była wielokrotnie podejmowana w trakcie kontaktów roboczych polskich prokuratorów wojskowych z przedstawicielami organów śledczych Federacji Rosyjskiej. "Prokuratura uzyskała zapewnienie rządu polskiego o udzieleniu wszelkiej niezbędnej pomocy do przeprowadzenia tej skomplikowanej pod względem logistycznym operacji" - podkreślała w czerwcu NPW.
Polskie śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej jest przedłużone do 10 października. Prokurator generalny Andrzej Seremet mówił w końcu czerwca, że realnym terminem zakończenia postępowania Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie w tej sprawie jest 10 kwietnia przyszłego roku.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...