Wokół straganów z arbuzami, serwowanymi ze słonawym serem, słodką herbatą, kawą, zbierali się Żydzi i Palestyńczycy. Do późnej nocy raczyli się owocami, rozmowami i muzyką. W tym tygodniu grupa jerozolimskich artystów próbuje przywołać ten fenomen lat 70.
Pod murami starego miasta, tuż przy niewidzialnej zielonej linii, rozgraniczającej Jerozolimę Wschodnią (palestyńską) od Zachodniej (żydowskiej), jest skrawek terenu zwany ziemią niczyją. Po wojnie w 1948 roku, dowódcy izraelskiej i jordańskiej armii spotkali się, by ustalić tymczasowe granice. Mosze Dajan narysował granicę czerwoną kredką, a Abdullah a-Tal - zieloną. To co znalazło się między czerwoną a zieloną linią stało się ziemią niczyją. A "tymczasowy" podział obowiązywał do wojny w 1967 roku, w wyniku której Izrael zdobył Jerozolimę Wschodnią.
Stąd też określenie "Między zielonym a czerwonym" służące za nazwę festiwalu, trwającego w tym tygodniu w jerozolimskiej dzielnicy Musrara - na obrzeżu ziemi niczyjej. Po wojnie 1967 roku, w tym samym miejscu każdego lata co wieczór sprzedawcy rozstawiali stragany z arbuzami. Schodzili się mieszkańcy okolicznych dzielnic, Żydzi i Palestyńczycy.
"Stało tu z dziesięć straganów, krzesła, stoliki, arabska muzyka grała do późna w nocy. To były duże wydarzenia; trwały aż władze miasta postanowiły z nimi skończyć - pewnie nie podobało im się żydowsko-arabskie partnerstwo tuż pod bramą damasceńską" - mówi z nostalgią Reuwen Abergel, jeden z członków legendarnego ruchu izraelskich Czarnych Partner, który narodził się właśnie w Musrarze.
Izraelskie Czarne Pantery to ruch bliskowschodnich Żydów - mizrahi - domagający się w latach 70. ubiegłego wieku sprawiedliwości społecznej; wywodził się z poczucia dyskryminacji, szczególnie w porównaniu z imigrantami z Europy. Czarne Pantery weszły w sojusz z Palestyńczykami m.in. ze względu na wspólny język, kulturę, tradycję.
Nic więc dziwnego, że żydowscy mieszkańcy Musrary spędzali wieczory razem ze swoimi palestyńskimi sąsiadami ze starego miasta przy arabskiej muzyce wokół straganów z arbuzami. Musrara była wtedy dzielnicą zamieszkaną przez Żydów mizrahi. W roku 1980 władze miasta zamknęły stragany. Musrara stała się z czasem dzielnicą z ludnością mieszaną, a spotkania między żydowskimi i arabskimi mieszkańcami były coraz rzadsze.
Próba przywołania w ramach festiwalu atmosfery z tamtych lat stała się więc wyjątkową okazją do przywrócenia tych relacji. Festiwal rozpoczyna się wieczorami, gdy słabnie upał. Arbuz jest podawany po tradycyjnym wystrzale armaty, obwieszczającym koniec codziennego postu w ramach obchodzonego przez muzułmanów ramadanu.
Jedną z tradycji ramadanu jest opowiadanie historii. We wtorek wieczorem dookoła straganów postawionych z okazji festiwalu, na drewnianych krzesełkach młodzi ludzie, rodziny z dziećmi, Palestyńczycy i Żydzi, siedzieli jedząc arbuzy i słuchając opowieści.
Kolejnym wieczorom towarzyszą wycieczki - spacery po dzielnicy, z opowiadaniem w tle o zwyczajach ramadanu, szabatu, historii Czarnych Panter. Co dzień występują różni artyści, ludzie tańczą przy arabskiej muzyce.
Na koniec wieczoru kolejny członek Czarnych Panter Rafi Ohajun zabiera głos. Wzywa ze sceny do zakończenia trwających konfliktów. "Powinniśmy na siebie patrzeć nie jak na przedstawicieli różnych narodów, ale jak na ludzi, ludzi, ludzi!" - mówi z wyraźnym wzruszeniem.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.