W czerwcu zatrudnieni w sektorze publicznym zarabiali o jedną czwartą więcej niż pracownicy firm prywatnych. Dobrze jest zwłaszcza górnikom i urzędnikom - donosi "Dziennik Polski".
Według danych GUS w pierwszym półroczu udało się Polakom obronić pensje przed wysoką inflacją. W niektórych branżach realny wzrost wynagrodzeń wyniósł kilka procent.
Ale statystyka myli: pensje rosną w sektorze publicznym, a w większości firm prywatnych realnie maleją.
W czerwcu średnia płaca na publicznej posadzie przekroczyła 4.627 zł brutto. W sektorze prywatnym było to 3.617 zł, czyli blisko o 28 proc. mniej.
Nasze wynagrodzenia zżera inflacja. Dotyka to zwłaszcza budowlańców (spadek o 7 proc.) i pracowników uczelni (2,3 proc.). Ale nie administracji (wzrost o 7 proc.).
W całej Polsce o eldorado mogą mówić górnicy (średnia płaca: 8.020 zł, wzrost o 14,5 proc.) oraz pracownicy publicznych firm zajmujących się produkcją i zaopatrzeniem w prąd, gaz i gorącą wodę (5.450 zł). Narzekać nie mogą też nauczyciele, mundurowi i urzędnicy.
Widzimy, że istnieje taka społeczna potrzeba - poinformowało w sobotę Muzeum II Wojny Światowej.
29 czerwca mija sto lat od dnia objawienia, jakiego doznała św. Faustyna Kowalska w Łodzi.
Tak donosi RBK-Ukraina powołując się na wystąpienie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego .
1 lipca ruszy z Warszawy 40. Piesza Pielgrzymka Młodzieży o Trzeźwość Narodu Polskiego
Osoby te zwolniono po wieloletniej niewoli w Rosji i na Białorusi.
Społeczność międzynarodowa uważa wszystkie żydowskie osiedla na Zachodnim Brzegu za nielegalne.
Doszło do nich w dobrych warunkach panujących w górach, ale po obfitych opadach śniegu.