Amerykańscy eksperci przystąpili w Wietnamie do oczyszczania gleby, skażonej osławionym defoliantem Agent Orange, używanym przez siły USA podczas wojny wietnamskiej (1965-73) - poinformowała w czwartek ambasada Stanów Zjednoczonych w Hanoi.
Na lotnisku w mieście Danang nad Morzem Południowochińskim przewidziano usunięcie i oczyszczenie 73 tysięcy metrów sześciennych ziemi. Ambasador USA David Shear symbolicznie wbił w ziemię pierwszą łopatę.
Lotnisko w Danang było w czasie wojny wietnamskiej bazą amerykańską. Amerykanie używali zawierającego dioksyny defoliantu, aby w pozbawionych liści lasach łatwiej lokalizować z powietrza szlaki partyzantów Vietcongu.
W ciągu czterech lat w ramach wspólnego projektu, którego koszty oszacowano na 43 miliony dolarów, oczyszczony ma zostać obszar o powierzchni 19 hektarów.
Agent Orange jest bardzo rakotwórczy, powoduje też deformacje płodów, nawet w trzecim pokoleniu. Według danych strony wietnamskiej, cztery miliony ludzi do dziś cierpią z powodu skażenia tą substancją. Wietnamska organizacja zrzeszająca poszkodowanych przez Agent Orange podkreśla, że Amerykanie nigdy nie wypłacili ofiarom żadnych odszkodowań.
Skutki działania Agent Orange można zobaczyć na Wikipedii
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.
Uroczyste przekazanie odbędzie się w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.