Autostopowiczka z Warszawy, poszukując drogi w wysokogórskim rejonie, zsunęła się do 40 metrowego wąwozu rzeki. Trwa akcja ratunkowa z użyciem alpinistycznego sprzętu. Niestety, ze względu na złą pogodę, ratownicy nie mogą użyć śmigłowca.
Anna Modzelewska wraz z przyjaciółką przyjechały do Gruzji autostopem z Warszawy. Do wypadku doszło w niedzielę, o czym poinformowała gruzińska telewizja Rustawi 2. Informacje te potwierdził konsul, pierwszy sekretarz ambasady RP w Tbilisi, Arkadiusz Kłębek. Polka po osunięciu w dół wąwozu prawdopodobnie została porwana przez rwący nurt rzeki. Niestety, po ostatnich deszczach rzeka wezbrała i jej nurt jest wyjątkowo silny.
Zaginionej Polki poszukują gruzińscy ratownicy, alpiniści i strażacy, a także lokalna ludność. Załoga śmigłowca czeka na poprawę pogody. Sytuację cały czas nadzoruje polska ambasada, która zajęła się już drugą uczestniczką wyprawy.
Za głosowało 236 posłów, przeciwko było 186, a 5 wstrzymało się od głosu.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?