Autokar z Polski całkowicie spłonął w poniedziałek pod Warną - poinformowała bułgarska policja. Nie ma ofiar śmiertelnych, ani rannych. Podróżni - grupa dzieci z instruktorami, łącznie 38 osób - zdążyli uciec, a nawet wynieść bagaże z płonącego pojazdu.
Według centrum prasowego MSW Bułgarii do incydentu doszło o godz. 13.40 czasu miejscowego (godz. 12.40 w Polsce) w okolicach wsi Biała, kilkadziesiąt kilometrów na południe od Warny. Grupa wracała do Polski z festiwalu młodzieżowych zespołów folklorystycznych w Primorsku w południowo-wschodniej Bułgarii.
Bułgarska policja podejrzewa, że przyczyną pożaru była usterka techniczna autokaru. O incydencie poinformowano ambasadę RP w Sofii, która pomogła zapewnić pasażerom zniszczonego autokaru dalszy transport.
"Słyszeliśmy kilka eksplozji, dwie z nich były bardzo blisko."
Co sprawia, że pokonują tysiące kilometrów, żeby być na katolickim festiwalu w środku lasu?
Został nim ks. Mariusz Dmyterko - dotychczasowy proboszcz parafii w Białym Borze.
Dotychczas załoga wykonała już niemal 230 okrążeń wokół Ziemi
Najwięcej interwencji odnotowano w województwach mazowieckim.
Od początku pontyfikatu papieża z USA notuje się stały napływ korespondencji do niego.