Zgłoszony w Sejmie projekt ustawy o związkach partnerskich autorstwa PO to „zasłona dymna” dla afer oraz problemów ekonomicznych i społecznych, zwłaszcza rosnącego bezrobocia - uważa bp Stanisław Stefanek.
- To urąga przyzwoitości, również parlamentarnej – podkreśla w rozmowie z KAI wieloletni przewodniczący Rady ds. Rodziny Episkopatu Polski. Hierarcha stawia też pytanie: dokąd zmierza cywilizacja? Jego zdaniem, tego typu pomysły bazują na fałszywej, tzw. alternatywnej antropologii i prowadzą do degradacji człowieka.
Bp Stefanek powiedział, że nie dziwi się uporowi Platformy Obywatelskiej, która już od dawna zapowiadała zgłoszenie w Sejmie projektu ustawy o związkach partnerskich. Jego zdaniem, w ten sposób PO „wykonuje ogólnoświatowe dyrektywy i ubiera je w bardzo modne hasła, iż na tym polega postęp i wolność”. - Niestety, nasze społeczeństwo także dosyć łatwo przyjmuje to jako postępowanie słuszne, ponieważ samo też niekoniecznie męczy głowę myśleniem, tylko przyjmuje gotowe, narzucone mu schematy – ubolewa w rozmowie z KAI.
- Czy Polska pójdzie za tym trendem? Jeżeli nasz Sejm, w ogniu najrozmaitszych napięć, ulegnie dyrektywom partyjnym, to może zagłosować nawet za ustawą, która będzie przygotowywać lądowanie Marsjan na naszym globie, w imię tego, że nie możemy być ciaśni, zamykać się czy kierować fobiami. Mówię od rzeczy, bo cały ten projekt jest od rzeczy – stwierdził prowokacyjnie wieloletni szef Rady ds. Rodziny KEP.
Jego zdaniem, trzeba spojrzeć na tę sprawę w szerszym kontekście pytając: dokąd zmierza cywilizacja? - Wierzę, że przebrniemy tę zawieruchę. Mimo wszystko uważam, że będziemy mądrzejsi – dodał.
Bp Stefanek zwrócił uwagę, iż projekt ustawy zgłoszony przez klub parlamentarny PO bazuje na tzw. alternatywnej antropologii, która – jak się wyraził – „nie ma żadnego odniesienia do prawdy o człowieku i jest przekłamaniem abecadła nauki o nim”. - To degradacja człowieka w jego elementarnej definicji – zaznaczył.
Wieloletni przewodniczący Rady ds. Rodziny przypomniał też, że badania naukowe (socjologiczne i psychologiczne) nt. związków partnerskich ukazują „do czego prowadzi jakikolwiek sposób stabilizowania czy legalizowania tego typu środowisk”. - Tu nie trzeba sięgać po żadne skomplikowane argumenty, wystarczy spojrzeć na statystyki chociażby takie jak badanie środowisk o wysokim ryzyku, począwszy od przestępczości aż po zachorowania na AIDS – mówił.
Bp Stefanek wyraził też nadzieję, że polskie społeczeństwo „poradzi sobie z napadami bezsensownych, chociaż przecież dobrze przemyślanych, projektów ustaw”. Jego zdaniem, potrzebny jest „zdrowy rozsądek w życiu publicznym”.
Jednocześnie ubolewał nad tym, że jednego dnia wywodzący się z PO prezydent RP i minister rolnictwa zabierają głos na Jasnej Górze i ich słowa wyizolowane z kontekstu politycznego „brzmią zupełnie przyzwoicie”, tak że można odnieść wrażenie, iż naprawdę nasza elita polityczna troszczy się o przyszłość kraju, a następnego dnia ich partyjni koledzy po raz kolejny podejmują próbę zalegalizowania związków partnerskich – zauważył bp Stefanek.
Zgłoszony 3 września do laski marszałkowskiej przez klub parlamentarny PO projekt autorstwa posła Artura Dunina określa związek partnerski jako związek tworzony przez dwoje partnerów - niezależnie od płci - na podstawie umowy. Miałaby ona być zawierana przed notariuszem lub kierownikiem urzędu stanu cywilnego. Zawarcie związku, analogicznie jak w przypadku małżeństwa, ma skutkować powstaniem wspólności majątkowej, obejmującej przedmioty nabyte przez partnerów w czasie jego trwania. Uprawniałaby też partnerów do dziedziczenia po sobie - na takich samych zasadach jak po żonie lub mężu - pod warunkiem, że upłynął rok od zawarcia umowy związku partnerskiego. Rozwiązać umowę będzie można w sądzie lub w urzędzie stanu cywilnego. Istniałby trzyletni obowiązek alimentacyjny „w wysokości odpowiadającej usprawiedliwionym potrzebom”, jeśliby jeden z partnerów - w wyniku rozwiązania umowy – „znalazł się w niedostatku”. Ponadto projekt Dunina wprowadza prawo dostępu do informacji medycznej o partnerze oraz prawo decydowania o pochówku. W projekcie nie wspomina się o możliwości adopcji dzieci.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.