Melodia, która za pośrednictwem fal radiowych w samo południe płynęła na cztery strony świata, już wkrótce popłynie... tylko w jedną. Ma być krócej, szybciej, nowocześniej. A co z tradycją?
Jak się nieoficjalnie dowiedział krakowski "Gość Niedzielny", już od 22 września, wraz z wejściem w życie nowej ramówki, radiowa "Jedynka" zrezygnuje z pełnej transmisji (na cały świat!) hejnału z Wieży Mariackiej Kościoła Najświętszej Maryi Panny w Krakowie. Nie będzie zatem czterech, a zaledwie jedno wykonanie słynnej melodii, znikną z eteru charakterystyczne kroki hejnalisty, nie wybrzmi jedyna w swoim rodzaju, znana wszystkim Polakom cisza po gwałtownym zakończeniu hejnału. Słowem - to już nie będzie to samo.
Warto przypomnieć, że do 1 kwietnia1984 roku z Krakowa transmitowano nie tylko hejnał, ale także sygnał czasu z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Południe miało przez całe dekady swój nienaruszalny rytuał. Polacy, także ci na obczyźnie, specjalnie włączali o tej porze Program Pierwszy Polskiego Radia, by poczuć szczególną łączność z krajem.
Od soboty pełne wykonanie hejnału zostanie skrócone w imię przyspieszenia kolejnych pozycji programu. Chodzi raptem o trzy minuty, tyle, ile trwa przeciętnie jedna piosenka.
Hejnał wykonany tylko jeden raz nie jest ważny. Tradycja każe trębaczowi zagrać go cztery razy i na cztery strony świata. Pierwszy raz na południe, w stronę Wawelu, dla króla. Drugi - na zachód, w stronę placu Wszystkich Świętych, gdzie urzędują władze miasta. Trzecie trąbienie jest kierowane na północ, w kierunku Barbakanu, i jest formą powitania gości odwiedzających dawną stolicę Polski. Ostatni hejnał dedykowany był kupcom, dziś grany jest dla komendanta straży, na wschód, na Mały Rynek.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.