W partii alkoholu z Czech, zarekwirowanej w ostatni wtorek przez celników z Kielc, w trakcie badań laboratoryjnych nie stwierdzono metanolu. Świętokrzyska policja nadal ostrzega jednak przed spożywaniem alkoholu z nieznanych źródeł.
Metanolu nie ma w żadnej ze 194 butelek alkoholu z Czech, przejętych w ubiegłym tygodniu przez Izbę Celną w Kielcach - poinformowała PAP rzeczniczka kieleckich celników Joanna Kępa. W poniedziałek Centralne Laboratorium Celne w Świdrze przekazało wstępną informację na temat wyników badań.
"Kilkadziesiąt butelek miało etykiety marek Tuzemak, Frederic, Helsinki i Svetskova Vodka, przed którymi ostrzegała czeska policja. Dlatego istniało uzasadnione podejrzenie, że mogą zawierać metanol. Wyniki badań wskazują, że substancji tej nie ma w całej zarekwirowanej partii" - powiedziała PAP Joanna Kępa. Dodała, że w regionie świętokrzyskim nadal będą prowadzone kontrole ukierunkowane na wykrycie nielegalnego alkoholu.
Policja i celnicy nadal przestrzegają przed kupowaniem i spożywaniem alkoholu pochodzącego z niepewnych źródeł. Alarmująca powinna być przede wszystkim niska cena - w Czechach alkohol legalnie sprzedawany jest droższy niż polski.
Pod koniec sierpnia w Kielcach do szpitala trafiło małżeństwo, które wypiło alkohol metylowy - mężczyzna zmarł, a kobieta straciła wzrok. Na początku września w Kielcach zmarła jeszcze jedna osoba, która piła alkohol z niewiadomego źródła. Potwierdzono, że ludzie ci pili alkohol metylowy.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.
Nie zapadła jeszcze decyzja dotycząca niedzielnej modlitwy Anioł Pański.