Ok. 15 tys. ludzi zgromadziła w sobotę w Bajonnie, we francuskim Kraju Basków, manifestacja w obronie praw baskijskich więźniów. Było to największe takie zgromadzenie w ostatnich latach.
Mimo ulewnego deszczu tłum przeszedł przez centrum miasta wnosząc okrzyki: "Amnestia natychmiast, więźniowie do domów!". Na czele pochodu szli rodzice więźniów trzymający ich portrety. Licznie stawili się też manifestanci z hiszpańskiego Kraju Basków; agencja AFP pisze o co najmniej 70 autokarach z uczestnikami akcji.
Manifestanci domagali się przeniesienia 620 osób, przetrzymywanych w rozsianych we Francji i Hiszpanii więzieniach, bliżej Kraju Basków i ich rodzin. Pojawiły się także postulaty uwolnienia 14 chorych więźniów i prawie 170 innych, którzy mogą ubiegać się o zwolnienie warunkowe.
Sobotnia akcja zmobilizowała tyle osób na fali poruszenia we francuskim Kraju Basków z powodu aresztowania kilka dni temu i przekazaniu władzom hiszpańskim działaczki baskijskiej Aurore Martin. W sprawie 33-letniej Martin nakaz aresztowania wydały hiszpańskie władze. Działaczka została zatrzymana we Francji przy okazji kontroli drogowej, choć przedstawiciele władz od lewej strony sceny politycznej do prawej podają w wątpliwość przypadkowość tego aresztowania. Potępiają również przekazanie Hiszpanii tej członkini baskijskiej partii Batasuna, zdelegalizowanej w Hiszpanii, ale legalnej we Francji.
Stojący na czele władz Akwitanii Alain Rousset oświadczył w piśmie skierowanym do premiera, że niedobrze stałoby się, gdyby "aresztowanie naszej współobywatelki, która nie popełniła żadnego aktu przemocy i w żadnym nie uczestniczyła, oraz możliwa surowa kara zakłóciły załagodzoną sytuację" w Kraju Basków.
Organizacja separatystyczna ETA ogłosiła w październiku 2011 roku zakończenie po ponad 40 latach walki zbrojnej o niepodległość Kraju Basków. W atakach baskijskich separatystów zginęło ponad 800 osób.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.