Małopolska policja nie zaprzecza, że w operację przeciwko krakowskim licealistom była zaangażowana ABW. Obecność funkcjonariuszy Agencji potwierdzają też uczniowie, rodzice i nauczyciele, pisze "Nasz Dziennik".
Chodzi o operację przeciwko uczniom, którzy utworzyli organizację strzelecką Młodzi Narodowych Sił Zbrojnych, afiliowaną przy zarządzie małopolskich struktur kombatanckich Związku Żołnierzy NSZ w Krakowie. Rzecznik prasowy ABW ppłk Maciej Karczyński oświadczył, że Agencja nie była w nią zaangażowana.
Tymczasem w rozmowie z "ND" podinsp. Dariusz Nowak z małopolskiej komendy policji nie dementuje udziału innych służb, w tym ABW, w działaniach podjętych wobec grupy uczniów. Podobne zapewnienia na pytanie o obecność ABW w szkole usłyszała gazeta od jednego z nauczycieli i Michała Cieślawskiego, dowódcy grupy Młodzi NSZ Małopolska.
"Nasz Dziennik" poinformował w sobotę, na podstawie rozmów z bezpośrednimi świadkami zdarzenia, o rozpytywaniu, przesłuchiwaniu i rewizji w domach sześciu krakowskich licealistów. Funkcjonariusze policji, ABW i Straży Granicznej sprawdzali, czy nie posiadają broni i materiałów wybuchowych. Wszystko w związku z działaniami służb w sprawie Brunona K., naukowca podejrzewanego o plany przygotowania zamachu terrorystycznego na prezydenta, premiera i Sejm.
Powiedział też: „Módlcie się teraz szczególnie za mnie, zostało mi tylko kilka dni!”.
Niektórzy kardynałowie mówili mu prywatnie, że papieża znajdzie się dopiero na konklawe.
Ministerstwo zdrowia poinformowało też o ataku na szpital pediatryczny.
Był to najpoważniejszy atak na cywilów w Indiach od blisko 20 lat.
Rosja użyła do ataku 134 bezzałogowców różnego typu i różnego rodzaju dronów przynęt.