Prowadzący od lutego 2011 roku zbrojną walkę z reżimem prezydenta Baszara el-Asada wybrali na konferencji w tureckim mieście Antalya wspólne 30-osobowe dowództwo.
Według nich wśród tych 30 ludzi jest wielu stronników Bractwa Muzułmańskiego i salafitów, ale nie ma tam większości oficerów wyższych rang, którzy zdezerterowali z syryjskich wojsk rządowych.
"Dowództwo zostało zorganizowane w kilka segmentów. Jesteśmy obecnie w trakcie wybierania przywódcy wojskowego oraz tworzenia politycznych biur łącznikowych dla każdego regionu" - powiedział agencji Reuters jeden z delegatów, który zastrzegł sobie anonimowość.
W konferencji uczestniczyli także przedstawiciele państwowych agend bezpieczeństwa USA, Wielkiej Brytanii, Francji, krajów regionu Zatoki Perskiej oraz Jordanii. Odbyła się ona kilka dni przed obradami Przyjaciół Syrii - porozumienia kilkudziesięciu państw, deklarujących gotowość udzielenia rebeliantom pomocy pozawojskowej.
Inny delegat powiedział, że dwie trzecie członków dowództwa ma powiązania z Bractwem Muzułmańskim lub jest w politycznym sojuszu z tym ugrupowaniem, co przypomina skład cywilnego koalicyjnego kierownictwa opozycji, utworzonego w ubiegłym miesiącu w Katarze pod egidą Zachodu i państw arabskich.
Na szefa wspólnego dowództwa wybrano generała Selima Idrisa, byłego oficera armii prezydenta Baszara el-Asada. Pochodzi on z bardzo aktywnej w antyasadowskim powstaniu prowincji Hims. Do nowego wojskowego dowództwa weszli między innymi islamista Dżamal Maruf i Ahmad al-Issa z regionu al-Zawija w prowincji Idlib oraz pułkownik Abdelbasset al-Tawil, mający powiązania z salafitami w tej prowincji.
Co najmniej dwóch członków dowództwa reprezentujących sąsiednią prowincję Aleppo to salafici. Doszedł do nich również pułkownik Abdelkader Saleh, nie eksponujący swego profilu ideologicznego oficer zawodowy - podały źródła bliskie konferencji.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.