Prezydent USA Barack Obama, który w niedzielę przybył do Newtown w Connecticut, gdzie w strzelaninie w szkole zginęło 26 osób, powiedział, że Stany Zjednoczone nie zrobiły wystarczająco dużo, by chronić swoje dzieci i że "nie możemy tego tolerować".
Prezydent spotkał się rodzinami ofiar masakry, do której doszło w piątek, by złożyć im wyrazy współczucia. Wziął też udział w nabożeństwie ekumenicznym. Wśród ofiar tragedii było 20 dzieci w wieku od 6 do 7 lat.
"Przyjechałem do Newtown, by przekazać miłość i modlitwy całego narodu - powiedział Obama w swoim wystąpieniu podczas wieczornego czuwania w szkolnym audytorium. - Jestem świadom, że słowa nie są w stanie oddać głębi waszego smutku, ani wyleczyć zranionych serc".
Prezydent oświadczył też, że naród amerykański po masakrze w Newtown ma przed sobą trudne pytania. Dodał, że Stany Zjednoczone mają obowiązek walczyć z przemocą. Obiecał też, że w najbliższych tygodniach podejmie wysiłek, by zapobiec powtarzaniu się podobnych tragedii.
Jak podkreśla AP to czwarta podróż Obamy jako prezydenta do miasta, w którym doszło do strzelaniny.
Motywy, którymi kierował się sprawca masakry w Newtown, pozostają nieznane. Policja nie znalazła żadnych listów czy dzienników, które mogłyby rzucić światło na tę tragedię.
Ustalono, że zastrzelił matkę w domu, po czym, uzbrojony w dwa pistolety i karabin, pojechał do szkoły jej samochodem, wdarł się do środka wybijając okno i zaczął strzelać. Nie potwierdziły się pierwsze doniesienia, według których matka zabójcy była nauczycielką w szkole, w której doszło do masakry.
Funkcjonariusze policji przypuszczają, że 20-letni sprawca Adam Lanza mógł cierpieć na zaburzenia osobowości. Rodzina i znajomi charakteryzowali go jako inteligentnego, zamkniętego w sobie samotnika.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.