Pracująca dla koncernu paliwowego Shell arktyczna platforma wiertnicza zerwała się z holu i uderzyła w brzeg niewielkiej wyspy w zatoce Alaska; nie ma oznak wycieku ropy - poinformowała we wtorek amerykańska straż wybrzeża.
Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w trudnych warunkach pogodowych w czasie manewrowania platformą. Ciągnięta przez dwa holowniki instalacja wiertnicza Kulluk zerwała się z jednej liny, co sprawiło, że nie mogła uniknąć kolizji z wybrzeżem wyspy Sitkalidak, należącej do Archipelagu Kodiak - powiedział dziennikarzom rzecznik straży wybrzeża USA, kapitan Shane Montoya.
18-osobową załogę ewakuowano już w sobotę z powodu szalejącego na morzu sztormu.
Straż wybrzeża zapowiedziała jeszcze kilka lotów obserwacyjnych, mających z powietrza dokładnie ocenić skutki zdarzenia. Montoya wspomniał, że na platformie znajdowało się ponad 526 tys. litrów oleju napędowego i 45 tys. litrów różnych smarów.
Przedstawicielka Shella Susan Childs także uznała, że jest zbyt wcześnie na ocenę skutków kolizji, choć zauważyła, że platforma raczej nie powinna doznać większych zniszczeń.
Kulluk została zaprojektowana do wydobycia ropy na wodach arktycznych, ostatnio pracowała na Morzu Beauforta. Konstrukcja jest specjalnie wzmocniona, aby wytrzymać kontakt z lodem, a kształt pozwala na łamanie zbliżającej się do niej kry.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.