Proboszcz parafii w Ostrogu na Wołyniu (Ukraina) pilnie szuka przez internet polskiego kapłana, który zgodziłby się poprowadzić rekolekcje wielkopostne. Ks. Kowalów pracuje na Ukrainie od 10 lat. - Do niedawna dwa razy w roku przyjeżdżał któryś z kolegów z mojego roku święceń z Krakowa. Ci, co chcieli mnie odwiedzić, już byli. Inni czemuś panicznie boją się Ukrainy - opowiada w rozmowie z KAI.
Proboszcz parafii w Ostrogu na Wołyniu (Ukraina) pilnie szuka przez internet polskiego kapłana, który zgodziłby się poprowadzić rekolekcje wielkopostne. Ks. Kowalów pracuje na Ukrainie od 10 lat. - Do niedawna dwa razy w roku przyjeżdżał któryś z kolegów z mojego roku święceń z Krakowa. Ci, co chcieli mnie odwiedzić, już byli. Inni czemuś panicznie boją się Ukrainy - opowiada w rozmowie z KAI.
Ma w Polsce słabe kontakty, bo od razu po święceniach wysłano go na Ukrainę. Poza kilkoma kolegami z seminarium w Krakowie innych kapłanów prawie nie zna. Gdy okazało się, że nikt ze znajomych nie może w tym roku poprowadzić rekolekcji wielkopostnych, ks. Kowalów zaapelował do internautów z listy dyskusyjnej "Rekolekcje" na portalu Yahoo.com. "Może na naszej liście jest kapłan (albo znacie takiego), który zechciałby znaleźć kilka wolnych dni i przeprowadzić tegoroczne rekolekcje wielkopostne w mojej maleńkiej parafii w Ostrogu na Wolyniu" - napisał. Na razie nikt się nie zgłosił.
Jeśli któryś z kapłanów zechciałby pojechać do Ostroga, może się skontaktować z ks. Kowalowem e-mailem: kovaliv@ostroh.uar.net.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.