MFW to "zwykły bank", któremu zależy tylko na tym, by rząd Węgier zniósł podatek od banków i w zamian opodatkował własnych obywateli - powiedział w piątek premier tego kraju Viktor Orban. Wg niego szanse na porozumienie z MFW są "niewielkie".
Międzynarodowy Fundusz Walutowy to "kruk, który drugiemu krukowi oka nie wykole", który dąży do przeniesienia obciążenia fiskalnego z banków na ich węgierskich klientów - powiedział Orban w wywiadzie radiowym.
W czwartek MFW ogłosił wstrzymanie negocjacji z Węgrami w sprawie kredytu wysokości 15-20 mld euro, ponieważ władze w Budapeszcie chciały, by zamiast tego Fundusz udzielił mu elastycznej linii kredytowej.
Elastyczna linia kredytowa obwarowana jest mniejszą liczbą warunków i w mniejszym stopniu ograniczałaby swobodę ruchów rządu Orbana w polityce gospodarczej. Dotychczasowe działania prawicowych władz kraju - m.in. wprowadzenie podatku bankowego - postrzegane są jako nieprzyjazne wobec zagranicznych inwestorów.
MFW przyznaje elastyczną linię kredytową jedynie tym państwom, które uważa za wiarygodnych partnerów. Jednym z takich krajów jest Polska - pisze agencja dpa.
Podatek bankowy, wprowadzony w 2010 roku w ramach pakietu mającego na celu utrzymanie w ryzach deficytu budżetowego, ma według rządu pomóc w ograniczeniu deficytu i przynieść dodatkowe wpływy do budżetu państwa w wys. do 650 mln euro rocznie. MFW i UE wskazywały wielokrotnie, że podatek ten zabiera pieniądze z gospodarki i zbytnio obciąża węgierski sektor bankowy.
Węgry zwróciły się do MFW o pomoc finansową pod koniec 2011 roku, gdy ich rating kredytowy został obniżony do kategorii "śmieciowej" i krajowi groziła niewypłacalność.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.