Islam jest obecnie największym wyzwaniem dla jedności i tożsamości Rosji - uważa Helene Carrere d'Encausse, sekretarz Akademii Francuskiej. Wybitna historyczka i znawczyni kwestii rosyjskich twierdzi na łamach dziennika "Le Figaro", że rządzący Rosją muszą pogodzić się z faktem, że część obywateli Rosji XXI wieku jest muzułmanami.
Niezależnie od tragedii czeczeńskiej, władze Rosji są obecnie świadome, choć od niedawna, że mają obowiązek bronić wszystkich swoich obywateli, Rosjan i wyznawców Mahometa, przed "syndromem islamskim", tzn. wpływami ekstremizmu, głównie rodem z Arabii Saudyjskiej, dla której Rosja stała się w ostatnich latach swego rodzaju "terenem misyjnym". Carrere d'Enacusse przypomina o niedawnej dyskusji na temat miejsca nowego meczetu, który muzułmanie pragnęli wybudować w bezpośrednim sąsiedztwie klasztoru św. Sergiusza w Zagorsku, duchowym sercu rosyjskiego prawosławia. "To tak, jakby wybudować meczet w samym Watykanie" - mówią członkowie Związku Prawosławnych Obywateli, sprzeciwiający się temu pomysłowi. Historyczka podkreśla również odmienność sytuacji rosyjskich muzułmanów, którzy "żyli w Rosji od zawsze, w przeciwieństwie do muzułmanów w innych krajach europejskich, w znakomitej większości dopiero niedawno tam przybyłych".
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.