Trzy organizacje muzułmańskie we Francji podpisały 9 grudnia porozumienie w sprawie powołania wspólnej reprezentacji przed władzami kraju. Pierwsze rozmowy na ten temat rozpoczęły się już przed trzema laty.
Minister spraw wewnętrznych Francji Nicolas Sarkozy poinformował, że wspólny dokument podpisały władze Meczetu Paryskiego, Krajowa Federacja Muzułmanów Francji (FNMF) i Unia Francuskich Organizacji Islamskich (UOIF). Dzięki nowej strukturze wyznawcy drugiej co do liczebności religii we Francji (ok. 5 mln osób) będą reprezentowani wobec władz i administracji podobnie jak katolicy, protestanci czy żydzi. Popierając utworzenie rady, rząd pragnie również zapobiec szerzeniu się wśród muzułmanów francuskich wpływów z zewnątrz, szczególnie ze środowisk bliskich integryzmowi. "Nasi współobywatele wyznający islam maja takie samo prawo do praktykowania swojej religii, jak chrześcijanie czy żydzi", powiedział minister Sarkozy. "Można się obawiać islamu podziemnego, islamu z garaży i piwnic, nie trzeba jednak bać się islamu pokazującemu się w świetle dnia, islamu meczetów", dodał. Ostateczny skład rady znany będzie dopiero pod koniec roku. Część jej członków pochodzić będzie z wyboru, innych powoła ministerstwo. W skład rady wejdą też kobiety i, jak powiedział minister, "będą tu reprezentowani wszyscy, a żadne obce wpływy nie będą tolerowane". Tymczasem już pojawiły się wypowiedzi imamów dużych meczetów spoza Paryża (z Lyonu, Marsylii, Mantes-la-Jolie i St-Denis na wyspie Reunion), którzy uważają, że głos ich ośrodków nie został uwzględniony w umowie w stopniu, w jakim na to zasługują i że zbyt dużą rolę odgrywać będą w przyszłej radzie stowarzyszenia świeckie. "Poświęcono nas po to, aby minister Sarkozy mógł szybko osiągnąć upragnione porozumienie" - powiedział Kamel Kabtane, rektor meczetu w Lyonie.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.