Zadowolenie z przyjęcia i szczerej rozmowy z prezydentem Georgem W. Bushem
wyraził 5 marca osobisty wysłannik Jana Pawła II do Stanów Zjednoczonych kard.
Pio Laghi. Po wyjściu z Białego Domu złożył on krótkie oświadczenie dla prasy,
które przekazała 5 bm. późnym wieczorem włoska telewizja publiczna RAI. (foto)
Kard. Pio Laghi powiedział:
"Zostałem przyjęty bardzo serdecznie. Rozmawialiśmy z dużą szczerością. Wyraziłem opinie Ojca Świętego i Stolicy Apostolskiej. Przekazałem list, jaki Ojciec Święty skierował do prezydenta Busha. Nie mogę powiedzieć nic o jego treści. Mogę jedynie ujawnić jego zakończenie: »Może Pan być pewien, Panie Prezydencie, że modlimy się za Pana, ale przede wszystkim za naród amerykański, który darzymy szacunkiem i przyjaźnią«".
Blisko 81-letni włoski kardynał kurialny udał się do Stanów Zjednoczonych z osobistym posłaniem od Jana Pawła II w ramach prowadzonych przez Stolicę Apostolską i osobiście Ojca Świętego intensywnych zabiegów dyplomatycznych, mających na celu niedopuszczenie do wojny w Iraku. Kardynał, który jako arcybiskup był w latach 1980-84 delegatem apostolskim w USA, a w latach 1984-90 pierwszym w dziejach pronuncjuszem w tym kraju, dobrze zna zarówno Stany Zjednoczone i tamtejszy Kościół, jak i rodzinę Bushów. Właśnie ze względu na jego kontakty i wieloletnie doświadczenie dyplomatyczne Papież wysłał go z misją specjalną do Waszyngtonu.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami rzecznika Białego Domu Ariego Fleischera ani prezydent Bush, ani administracja amerykańska nie wydały żadnego oświadczenia po spotkaniu z wysłannikiem papieskim. Komentując wcześniejsze apele Ojca Świętego o pokój w Iraku rzecznik powiedział, że "Watykan jest państwem suwerennym, Papież zaś tradycyjnie wypowiada się na ważne tematy międzynarodowe. Prezydent to szanuje i słucha tych wypowiedzi ze względu na osobę Papieża", który jest jednocześnie przywódcą Watykanu i zwierzchnikiem katolików na całym świecie.
«« | « |
1
| » | »»