W cieniu konfliktu zbrojnego w Iraku oraz szybko rozprzestrzeniającego się SARS (ciężkiego ostrego zespołu oddechowego), miliony chrześcijan na świecie obchodziły święta Zmartwychwstania Pańskiego. Zarówno Jan Paweł II, jak i biskupi w różnych krajach wzywali w swoich wielkanocnych kazaniach do pokoju i wspominali cierpienia ludności cywilnej w Iraku.
Prezydent USA George Bush uczestniczył w nabożeństwie wielkanocnym w bazie wojskowej w Teksasie, gdzie znajdują się żołnierze, którzy przebywali w niewoli irackiej. W Jerozolimie, ze względu na powtarzające się akty przemocy między Izraelczykami a Palestyńczykami, tylko kilkuset chrześcijan mogło uczestniczyć w liturgii wielkanocnej w Bazylice Grobu Świętego. Chrześcijanie w Bagdadzie modlili się o pokój i bezpieczeństwo. W swoim wielkanocnym orędziu Jan Paweł II ponownie apelował o pokój w Iraku i wzywał do przerwania spirali przemocy i nienawiści. - Irakijczycy muszą sami solidarnie wziąć w swoje ręce sprawy odbudowy kraju, wspierani przez wspólnotę międzynarodową - mówił Papież na zakończenie Mszy św. Zmartwychwstania Pańskiego, na którą przybyło ponad 100 tys. wiernych. Po licznych zapowiedziach ataków terrorystycznych włoska policja w dniach świątecznych wzmocniła swoje posiłki w Watykanie. W związku z wojną w Iraku, a także z obawy przed SARS tym razem do Rzymu przybyło mniej pielgrzymów i turystów niż w latach poprzednich. Prawie zupełnie nie było turystów z USA. Papież przypomniał też o konfliktach w innych częściach świata, w których "zapomniane wojny i przewlekłe konflikty powodują śmierć i rany pośród milczenia i zapomnienia znacznej części opinii publicznej". Oddzielnie wspomniał o przelewie krwi "który wydaje się nie mieć końca w Ziemi Świętej" oraz ostrzegł przed konfliktami między religiami i kulturami. Ich miejsce powinien zająć dialog międzyreligijny, rozpoczynając "nową erę sprawiedliwości i pokoju". Na zakończenie Papież udzielił błogosławieństwa "Urbi et orbi" - miastu i światu i złożył życzenia w 62 językach. W kościołach chrześcijańskich Bagdadu na liturgię wielkanocną przybyło wielu chrześcijan. Głównym tematem chyba wszystkich kazań było życzenie pokoju oraz przywrócenia porządku publicznego i bezpieczeństwa. Emerytowany chaldejski biskup Emmanuel Delly ostrzegł przed konfliktami religijnymi w kraju. Zaapelował o prawną ochronę dla małej wspólnoty chrześcijańskiej, liczącej ok. 700 tys. wiernych. Bp Delly został ranny w pierwszym ataku lotniczym na Bagdad. Lęk przed muzułmańskimi fanatykami wyraził również chaldejski biskup pomocniczy w Bagdadzie Shlemon Warduni. - Mamy już za sobą długą historię prześladowań - powiedział. W innych kościołach Bagdadu kapłani nie nawiązywali bezpośrednio do wojny w Iraku, lecz ograniczali się w kazaniach do orędzia Zmartwychwstania Pańskiego. Przy zachowaniu szczególnych środków ostrożności przebiegały święta Wielkanocne w Ziemi Świętej. Ze względu na powtarzające się akty przemocy i okupację chrześcijanie bez szczególnie uroczystej oprawy obchodzili święto Zmartwychwstania Pańskiego. Do Jerozolimy nie mogli przybyć chrześcijanie z Zachodniego Brzegu Jordanu, gdyż tereny okupowane zostały zamknięte w związku z obchodzonym przez Żydów świętem Pesah. Podobnie jak w ubiegłym roku, również i tym razem do Jerozolimy przyjechało niewielu gości z zagranicy. Łaciński patriarcha Jerozolimy abp Michel Sabbah odprawiał Mszę Wielkanocną dla niewielkiej grupy wiernych w Bazylice Grobu Pańskiego. W orędziu wielkanocnym wezwał wiernych do okazywania miłości bliźniego mimo trudnej w ostatnich czasach sytuacji i panującej nienawiści. Wojna w Iraku znalazła się w centrum wielkanocnych kazań wielu hierarchów w Wielkiej Brytanii. Arcybiskup Westminsteru kard. Cormac Murphy O'Connor zaapelował do wszystkich katolików o modlitwę za ofiary po obu stronach konfliktu. Anglikański prymas Anglii i arcybiskup Canterbury Rowan Williams ostrzegł przed propagowaniem poglądów ekstremistycznych stron uczestniczących w wojnie w Iraku. Arcybiskup Yorku David Hope zwrócił uwagę na czas powojenny w Iraku i wyraził obawę, że ludzie w tym kraju zostaną pozostawieni sami sobie podobnie jak to ma miejsce z ludnością Afganistanu. - Mimo wszelkich zapowiedzi z obu stron przyszłość w powojennym Iraku nie zapowiada się dobrze, jeśli spojrzeć na to, jak wyglądają sprawy w Kabulu i w całym Afganistanie - podkreślił abp Hope, drugi rangą hierarcha w Kościele anglikańskim Wielkiej Brytanii. Moderator Kościoła protestanckiego Szkocji Funlay Macdonald skrytykował "obrzydliwe" wydawanie pieniędzy na bomby. Choć obalenie irackiego dyktatora Saddama Husejna jest dobrą sprawą, to jednak cena cierpień, zniszczeń, życia ludzkiego i wydanych pieniędzy jest zbyt wysoka - uważa Macdonald. - Te pieniądze mogłyby znacznie zmniejszyć nieskończoną nędzę na świecie - stwierdził duchowny podczas nabożeństwa wielkanocnego w Dundee. W wielu krajach azjatyckich święta wielkanocne upływały w atmosferze lęku przed SARS. W Hongkongu, Singapurze, ale także w Toronto w Kanadzie apelowano do wiernych, by w związku z epidemią SARS i wobec choćby niewielkich podejrzeń zarażenia tą chorobą, zrezygnowali z udziału we wspólnych uroczystościach w kościołach. Na polecenie biskupów we wszystkich kościołach postanowiono do minimum ograniczyć bezpośrednie kontakty cielesne zalecając podawanie komunii do ręki, a na znak pokoju - jedynie skinienie głową. Zabronione zostało podawanie komunii pod dwiema postaciami, a indywidualną spowiedź zastąpiono specjalnym nabożeństwem pokutnym. Mimo to w liturgiach wielkanocnych uczestniczyły tysiące chrześcijan. Także w Australii tematem wielu kazań wielkanocnych była akcja zbrojna w Iraku, w której uczestniczą wojska tego kraju. Katolicki arcybiskup Melbourne Denis Hart nawiązał do zamachów terrorystycznych z 11 września 2001 r. oraz do zamachu na Bali. Podkreślił, że od tego czasu świat znalazł się "w cieniu przemocy i śmierci". Także szerząca się narkomania, przemoc w rodzinnych domach i na ulicy, nasuwa ludziom pytanie: "czym to się wszystko skończy?". Z kolei anglikański arcybiskup Melbourne Peter Watson nawiązał do nadziei, towarzyszącej ludzkości w związku z przełomem wieków. Jednak, jak zauważył, realia są zupełnie inne. Ponadto postęp technologiczny spowodował, że wielu ludzi uwierzyło, iż wszystko da się kontrolować. Człowiek jednak "jako taki skontrolować się nie da" - zauważył arcybiskup.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.