Rząd Republiki Francuskiej zatwierdził kontrowersyjny projekt ustawy nt. świeckości, zakazujący m.in. noszenia "ostentacyjnych znaków religijnych" w szkołach publicznych.
Zredagowany przez ministra oświaty narodowej Luca Ferry'ego trzypunktowy projekt ustawy proponuje zakazać noszenia "oznak i treści, które w sposób ostentacyjny wskazują na przynależność religijną uczniów". Projekt ten od wielu miesięcy jest przedmiotem gorących debat politycznych we Francji. Wzbudza też reakcje oburzenia lub zaniepokojenia na świecie, począwszy od krajów muzułmańskich po Watykan. Dokument 3 lutego trafi pod obrady parlamentu. Jeśli zostanie uchwalony, a wszystko wskazuje na to, że tak się stanie, zacznie obowiązywać już od nowego roku szkolnego, rozpoczynającego się 1 września. Prezydent Jacques Chirac zapowiedział już 17 grudnia ub.r., że pragnie przegłosowania nowej ustawy, aby zamknąć debaty nt. noszenia przez młode muzułmanki w szkołach chusty islamskiej, od której rozpoczęła się przed kilku laty cała polemika. Wiele zastrzeżeń, a nawet sprzeciwów wobec projektu zgłosili politycy nie tylko opozycyjnej Partii Socjalistycznej, ale także z rządzącej prawicy. Proponowano zwłaszcza zastąpienie budzącej najwięcej emocji określenia "ostentacyjne" przez "widoczne znaki religijne". Projekt wywołał też wiele zastrzeżeń i krytyk w społeczeństwie francuskim oraz w środowiskach kościelnych i wyznaniowych, które dopatrują się w nim m.in. ograniczenia swobody wyznania i groźby rozpalenia na nowo sporów i waśni na tle religijnym. Za granicą największe sprzeciwy i gniewne reakcje plany francuskie wzbudziły wśród muzułmanów. W wielu krajach arabskich, a także w Europie i Ameryce Północnej odbyły się manifestacje z udziałem zwłaszcza kobiet ubranych w chusty islamskie. Demonstracje takie przeszły ulicami samej Francji, podczas gdy miejscowe umiarkowane środowiska muzułmańskie wyrażały przede wszystkim ubolewanie, że proponowana ustawa dostarcza argumentów fundamentalistom islamskim.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.