Wybrany na przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, abp Józef Michalik,
metropolita przemyski, w kwietniu skończy 63 lata. Przez ostatnie pięć lat był
wiceprzewodniczącym KEP. Jest przewodniczącym Komisji ds. Świeckich Rady
Biskupów Europy (CCEE), członkiem watykańskiej Kongregacji ds. Biskupów,
Konsultorem Papieskiej Rady ds. Świeckich.
Urodził się 20 kwietnia 1941 r. w Zambrowie (diecezja łomżyńska), święcenia kapłańskie otrzymał w 1964 r. w Łomży. Studiował na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie i w Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza Angelicum w Rzymie.
Były rektor Papieskiego Kolegium Polskiego w Rzymie, były pracownik Papieskiej Rady ds. Świeckich.
W 1986 r. został mianowany ordynariuszem gorzowskim, na biskupa konsekrował go Jan Paweł II 16 października 1986 r. w Rzymie. Za swoje motto obrał sobie łacińską sentencję "Numine Tuo Domine", czyli "Na znak Twój Panie". 17 kwietnia 1993 r. Jan Paweł II mianował go metropolitą przemyskim.
Międzynarodowe Centrum Biograficzne przy Uniwersytecie w Cambridge nadało abp. Michalikowi tytuł człowieka roku 1998/99 w kategorii indywidualności, której przywództwo i osiągnięcia wyróżniają się w społeczności międzynarodowej. Dużym zainteresowaniem cieszą się jego cotygodniowe felietony - komentarze do wydarzeń społeczno politycznych zamieszczane na łamach "Niedzieli".
W styczniu ub. roku abp Michalik udzielił KAI obszernego wywiadu, którego fragmenty publikujemy.
O posłudze biskupów
Wymagania, jakie stają przed biskupami, z pokolenia na pokolenie stają się bardziej radykalne i wymagające. Chrystus pokazał wzorzec tej służby umywając nogi apostołom. Nie ma lepszego i bardziej aktualnego wzorca posługi biskupiej. Niekiedy odchodzono od niego, na rzecz budowania autorytetu biskupa w nawiązaniu do innych wzorców. Tymczasem biskup jest ponad wszystko i na pierwszym miejscu sługą Ewangelii.
O Kościele i polityce
Nie można uznać za poprawne tego, że jakieś ugrupowanie polityczne (bez zgody Kościoła) deklaruje się jako grupa "katolicko-narodowa", bo to, co jest "katolickie" jest powszechne a nie "narodowe" i dlatego można by wprawdzie uznać, że jakiś naród czuje się "katolicki", ale nie można przyjąć, że Kościół jest "narodowy" np. polski, ukraiński, amerykański itp. To absurd, który przeciwstawia się koncepcji uniwersalności Kościoła.
Zasady katolickiej nauki społecznej można realizować w bardzo różny sposób i nikt nie ma na to monopolu.
Więcej na następnej stronie