Dotychczasowe śledztwo gdańskiej prokuratury nie potwierdziło, jakoby prałat Henryk Jankowski molestował nieletniego - dowiedziała się Rzeczpospolita.
Nic nie wskazuje na to, by na obecnym etapie postępowania było możliwe przedstawienie mu zarzutów - pisze dalej gazeta. Zeznania obciążające znanego i kontrowersyjnego proboszcza z parafii św. Brygidy w Gdańsku złożyła matka jednego z ministrantów. Sam Sławomir R. i jego koledzy nie potwierdzili jednak, by duchowny wykorzystywał ich seksualnie. Przyznali, że prałat całował ich w usta, ale tylko na pożegnanie i nie dopatrywali się w tym żadnych podtekstów ze strony księdza. Potwierdzali, że otrzymywali od księdza pieniądze, które wydawali m.in. na alkohol i narkotyki. Nie ma jednak dowodów, że to ksiądz celowo rozpijał czy demoralizował chłopców. - Śledztwo jest w toku i nie wiadomo, w jakim kierunku się ono rozwinie, ale na razie nie ma dowodów przeciwko prałatowi - mówią prokuratorzy. Z powodu urlopu nie wydał swojej opinii jeszcze biegły informatyk, który ma zbadać, czy na dyskach twardych komputerów z plebanii są materiały pornograficzne z udziałem dzieci. Prokuratura ma jeszcze także do przesłuchania wielu świadków. Ostatnio zeznawali koledzy Sławomira R. z gimnazjum. Zaprzeczyli, by szesnastolatek był demoralizowany przez księdza. Sam R. podczas przesłuchań przed sądem rodzinnym nie potwierdził, by duchowny go w jakikolwiek sposób molestował. Psycholog obecny przy pierwszym przesłuchaniu stwierdził co prawda, że zeznania ministranta są niewiarygodne, jednak drugi, powołany jako biegły przez prokuraturę, przysłuchując się kolejnym przesłuchaniom, wydał opinię, że "zeznania nieletniego z punktu widzenia psychologii są wiarygodne", choć mogą zawierać "pewne nieścisłości". Biegły informatyk na twardym dysku komputera księdza znalazł zeskanowany podpis arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego, szefa gdańskiej kurii, a także podpis gdańskiego konserwatora zabytków. Gdańscy prokuratorzy nie zaczęli jednak sprawdzać, po co księdzu Jankowskiemu były potrzebne te podpisy. Postępowanie prowadzi obecnie Prokuratura Okręgowa w Elblągu.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.