Co trzecią osobą w Polsce żyjącą poniżej minimum egzystencji jest dziecko poniżej 14. roku życia - wynika z danych UNICEF przedstawionych 1 września w Warszawie.
W tym roku rząd przekazał na dożywianie dzieci ponad 7,5 mln zł. W następnym roku kwota ta ma być pięciokrotnie wyższa. - Caritas w tym roku wydał na ten cel ponad 32 mln zł. Przy rządowej kwocie 7,5 mln zł ten wynik wygląda imponująco - zauważył dyrektor Caritas Polska ks. dr Adam Dereń. W Warszawie odbywa się dwudniowa sesja "Problem niedożywienia dzieci w Polsce", z udziałem m.in. Polskiej Akcji Humanitarnej i Caritas Polska. Jej uczestnicy podkreślali, że aż 15,4 proc. polskich dzieci żyje w biedzie, najwięcej w województwach: świętokrzyskim, warmińsko-mazurskim, podkarpackim, kujawsko-pomorskim i podlaskim. Pomoc organizacji rządowych, pozarządowych, gmin i stowarzyszeń parafialnych jest niewystarczająca, obejmuje bowiem tylko niewielką część głodujących. - W Polsce nie występuje głód w dosłownym tego słowa znaczeniu, natomiast niedożywienie nie jest obcym zjawiskiem w naszym kraju. Mówienie o tym, że nie znamy problemu biedy, jest jednym wielkim kłamstwem, my po prostu o tym nie chcemy mówić - dodał ks. Dereń. Każdego dnia Caritas udziela pomocy ponad 54 tys. dzieci w całej Polsce, koszt jednego posiłku to 2,5 zł. W tym roku po raz pierwszy zanotowano mniejszą ilość wpłat niż w roku poprzednim na - organizowaną przez Polską Akcję Humanitarną - Akcję Pajacyk, mającą na celu dożywianie dzieci. - Osoby, które w poprzednich latach wpłacały nam 500 zł, w tym ofiarują tylko 350 zł, ponieważ tylko tyle można odliczyć sobie podatku VAT - mówiła prezes Zarządu PAH Janina Ochojska. Dzięki Akcji Pajacyk udaje się wyżywić ponad 2 tys. dzieci w ośmiu województwach. Problem niedożywienia nie dotyka tylko krajów rozwijających się, ale także bogate, takie jak np. Szwecja. Pomimo zaangażowania organizacji międzynarodowych, rządowych, samorządowych oraz organizacji społecznych, problem ten wciąż należy do nierozwiązywalnych.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.