W Republice Środkowoafrykańskiej rebelianci z ugrupowania Seleka splądrowali w mieście Bambari prowadzoną przez diecezję aptekę, miejscową stację radiową i biuro Caritas. Wcześniej w pobliskim Bangao zaatakowali zakonnika, który naprawiał samochód. Zażądali kluczyków, a gdy ten odmówił, doszło do rękoczynów. Ostatecznie porzucili auto, bo nie byli w stanie go uruchomić.
O dziesiątkach podobnych przypadków rabunków w katolickich ośrodkach poinformował watykańską agencję misyjną FIDES biskup diecezji Bangassou - Juan-José Aguirre Muñoz. Podkreślił, że on sam jest na pierwszym miejscu sporządzonej przez rebeliantów listy osób do zabicia. Hiszpański misjonarz zwrócił uwagę, że napastnicy nie oszczędzają nikogo i niczego, z wyjątkiem meczetów i muzułmańskich handlarzy, którzy skupują od nich zagrabione mienie.
Agresorzy z Seleki przybyli na te tereny, położone na południu, nad granicą z Demokratyczną Republiką Konga, z północy kraju w połowie grudnia ub.r. Do Bangassou dotarli 11 marca po kilku starciach z nielicznymi oddziałami rządowymi. Wielu członków grupy to mieszkańcy Czadu, dużą część stanowią też Sudańczycy. "Wszyscy mówią po arabsku i chcą ustanowić rząd, który utworzy republikę islamską" - napisał biskup w swym oświadczeniu. Dodał, że Seleka zdobyła już 5 diecezji katolickich i ponad 10 miast RŚA.
"W naszej diecezji napastnicy ukradli już kilkadziesiąt samochodów misjonarzy, z seminarium niższego i drugiej parafii w Bangassou, zniszczyli dom zakonników, sióstr franciszkanek, dom rektora seminarium, ośrodek internetowy, kolegium katolickie, placówki służby zdrowia, dopuszczają się przemocy wobec duchowieństwa i sióstr oraz miejscowej ludności, w tym chorych, których wyrzucili ze szpitala" - wylicza bp Aguirre. Dodał, że mają spis osób, które zamierzają zamordować: on sam jest tam na pierwszym miejscu, a jego wikariusz na drugim. 8 misji jest w rękach rebeliantów.
W południowo-wschodniej części kraju ludność stoi przed dramatycznym wyborem. Może pozostać w mieście, gdzie terror szerzy Seleka, lub uciec do pobliskich lasów, w których grasuje sekciarska Armia Oporu Pana z Ugandy, często dopuszczająca się przemocy wobec cywilów.
Tymczasem upłynęło 72-godzinne ultimatum, jakie Seleka dała prezydentowi Republiki Środkowoafrykańskiej - Françoisowi Bozizé. Zażądała od niego m.in. uwolnienia jej członków przetrzymywanych w więzieniach oraz wycofania wojsk ze stolicy kraju - Bangui i okolic. Na niewiele się zdały rządowe próby negocjacji z rebeliantami. „Ultimatum upłynęło. Chwytamy za broń” – oznajmił płk Djoma Narkoyo, jeden z przywódców Seleki.
AussieNews1
Seleka rebels advance in Central African Republic
Wartość zrabowanego sera oszacowano na ponad 100 tysięcy euro.
Powód? Nikt nie sprawdza, czy dokument naprawdę wystawił lekarz.
Jasne jest, że Moskwa chce przede wszystkim zaszkodzić naszym ludziom.
Libańskie ministerstwo zdrowia powiadomiło o śmierci czterech osób w izraelskich atakach.
Raport: potrzebna baza danych o aktywności nietoperzy na farmach wiatrowych.
Pięć podcastów "podejmuje kluczowe wątki z bogatej spuścizny Ojca Świętego.
RPO: obciążenie garaży w budynkach wolnostojących wyższą stawką podatku - niekonstytucyjne
... jeśli rząd tego kraju "nadal będzie pozwalał na zabijanie chrześcijan".