Czy Amerykanie u Ukraińcy ostatecznie się dogadają?
Amerykanie, mając udziały w ukraińskich złożach cennych surowców, będą zainteresowani ich obroną - powiedział PAP prof. prawa i ekonomii SGH Artur Nowak-Far. W jego ocenie pieniądze z wydobycia i sprzedaży minerałów pomogą w odbudowie zniszczonego wojną kraju, a także umocnią pozycję gospodarczą USA.
Prezydent USA Donald Trump przekazał w środę, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybędzie w piątek do Białego Domu, by podpisać umowę o partnerstwie w eksploatacji ukraińskich złóż naturalnych. Również w środę tekst porozumienia opublikowała Ukraińska Prawda. Umowa zakłada, że między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą zostanie utworzony specjalny fundusz inwestycyjny, do którego Ukraina wnosiłaby 50 procent wszystkich wpływów uzyskanych z przyszłej monetyzacji wszystkich odpowiednich aktywów" związanych z zasobami naturalnymi stanowiących własność państwową. Zapisano też m.in. że "zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa Stanów Zjednoczonych, rząd USA będzie podtrzymywał długoterminowe zobowiązania finansowe na rzecz rozwoju stabilnej i prosperującej gospodarczo Ukrainy".
Pytany o konsekwencje umowy prof. Nowak-Far ocenił, że najważniejszy jest jej aspekt polityczny. "Amerykanie, mając poniekąd udziały w ukraińskich złożach, będą zainteresowani ich obroną" - powiedział. "Z punktu widzenia Ukrainy, większe zaangażowanie Ameryki będzie miało znaczenie dla integralności terytorialnej kraju" - dodał.
Uczony zwrócił też uwagę, że elementy umowy ustalającej formy odpłatności za amerykańską broń dostarczaną Ukrainie były już przygotowywane przez administrację prezydenta Joe Bidena. "Od początku było wiadomo, że Ukraina, przynajmniej częściowo, będzie musiała zapłacić za dostarczoną broń. Trump ujawnił po prostu coś, co istniało" - wskazał. Ocenił, że nagłaśniając kwestie odpłatności za pomoc, nowy prezydent USA spełnił oczekiwania swoich typowych wyborców, którzy wychodzą z założenia, że wszystko, co robi Ameryka powinno jej się opłacać i to "opłacanie się" musi mieć zrozumiały dla nich wymiar pieniężny.
Jednocześnie - jak wskazał prof. Nowak-Far - umowa jednocześnie poprawia wizerunek Ukrainy w Ameryce, ponieważ Wołodymyr Zełenski dowiódł, że nie bierze niczego za darmo, że wszystko odbywa się w ramach kontraktu. "To jest postawa na całym świecie szanowana" - zauważył. Zwrócił też uwagę, że "jak coś się kupuje, to można mieć wymagania" - pod warunkiem, że się tę relację prawidłowo ustawi. To oznacza, że Amerykanie - tak jak sprzedawca szynki w sklepie - będą musieli kroić szynkę tak, jak Ukraina chce, bo przecież nie będą niczego dawać, a właśnie sprzedawać" - wyjaśnił.
Ekspert przyznał, że zasoby surowców, zwłaszcza ziem rzadkich, mają wpływ na tempo rozwoju gospodarczego krajów, które posiadają do nich dostęp. Przyznał, że umożliwienie Stanom Zjednoczonym możliwości eksploatacji ukraińskich złóż metali rzadkich oznacza, że w tym segmencie rynku będą one mogły skutecznie konkurować z Chinami i - co się z tym wiąże - umocnią swoją pozycję w światowej gospodarce.
Metale ziem rzadkich, zwane też pierwiastkami ziem rzadkich, to grupa 17 pierwiastków chemicznych, w skład której wchodzą: skand, itr, lantan, cer, prazeodym, neodym, promet, samar, europ, gadolin, terb, dysproz, holm, erb, tul, iterb i lutet.
Analitycy przewidują, że zapotrzebowanie na metale ziem rzadkich do 2050 r. wzrośnie co najmniej kilkunastokrotnie. Nic dziwnego, że wzrastają również ceny. W 2020 r. tona neodymu (wykorzystywanego m.in. do magnesów stosowanych w turbinach wiatrowych i katalizatorów w rafineriach ropy naftowej) kosztowała pond 41 tys. dolarów. Według prognoz do roku 2025 trzeba będzie za nią zapłacić dwa razy więcej. Z danych Głównego Instytutu Górnictwa wynika, że w ciągu dwóch lat ceny dysprozu, który stosowany jest m.in. w żarówkach energooszczędnych czy laserach) wzrosły z 900 tys. zł do 3,5 mln zł za tonę, prazeodymu (stopy, magnesy, barwienie szkieł) ze 160 tys. zł do 980 tys. zł za tonę, a terbu (mikroelekronika, głośniki, barwienie szkła) z 2,8 mln zł do 16,9 mln zł za tonę.
***
Wartość cennych surowców w Ukrainie szacuje się na 15 bln dolarów - powiedział PAP ekspert Państwowego Instytutu Geologicznego Andrzej Jagielski. Według niego, uzyskanie dostępu do ukraińskich złóż umożliwiłoby USA przełamanie dominacji Chin w tym obszarze.
Prezydent Donald Trump zapowiedział, że w piątek oczekuje wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Białym Domu, podczas której ma dojść do podpisania umowy w sprawie wydobycia metali ziem rzadkich w Ukrainie. Jak wskazał premier tego kraju Denys Szmyhal, ostateczny wariant umowy, rząd Ukrainy ma zatwierdzić jeszcze w środę. Według ukraińskiego premiera, umowa zakłada, że między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą zostanie utworzony specjalny fundusz inwestycyjny do którego Ukraina wnosiłaby 50 proc. wpływów z "przyszłej monetyzacji" państwowych zasobów minerałów, w tym ropy i gazu, oraz powiązanej z tym logistyki.
Jak wskazał ekspert Polskiego Instytutu Geologicznego, na Ukrainie znajdują się obecnie jedne z największych w Europie złóż surowców krytycznych, niezbędnych np. do rozwoju technologii kosmicznych, zbrojeniowych czy energetycznych. Kraj ten jest jednym z dziesięciu największych posiadaczy udokumentowanych złóż tytanu, a jeśli chodzi o lit, to Ukraina ma jedną trzecią europejskich zasobów. Oprócz tego, kraj ten posiada znaczne ilości tantalu, niobu, berylu, kobaltu, niklu oraz grafitu. Wartość cennych surowców (nie tylko ziem rzadkich) szacowana jest na 15 bln dolarów.
"Wykorzystanie przez ludzkość tych surowców oznacza ogromny skok w rozwoju cywilizacyjnym, który można przyrównać do przejścia z ery kamienia do ery żelaza" - powiedział Andrzej Jagielski. Dodał, że kraje, które mają dostęp do tych surowców będą mogły nie tylko znacznie szybciej rozwijać się, ale także będą decydowały, gdzie te cenne minerały trafią. To oznacza - wyjaśnił - że to od nich będzie zależało tempo rozwoju poszczególnych regionów świata.
Pytany o właściwości surowców krytycznych, Jagielski podał przykład neodymu, którego niewielka ilość może zmienić właściwości stopów metali. "Np. krążki magnesów neodymowych są praktycznie nie do rozerwania, podczas gdy takie bez wzbogacenia neodymem nawet dziecko potrafi rozłączyć" - wyjaśnił.
Obecnie - jak powiedział - 68 proc. światowego rynku metali ziem rzadkich kontrolują Chiny, do których należą m.in. największa na świecie kopalnia metali ziem rzadkich w Bayan Obo na terenie Mongolii Wewnętrznej. Ponadto w ciągu ostatnich lat, dzięki wsparciu swojego rządu, chińskie firmy weszły w posiadanie cennych złóż w Afryce. To stamtąd pochodzi np. znacząca część litu, kobaltu, tytanu, czy innych surowców niezbędnych do produkcji baterii, turbin wiatrowych, urządzeń medycznych, smartfonów, dysków komputerowych, laserów czy pojazdów elektrycznych i hybrydowych.
Specyfika ukraińskich złóż surowców krytycznych - jak tłumaczy Jagielski - polega na tym, że znajdują się one w Europie, w dogodnych warunkach geologicznych (płytko pod powierzchnią lub na powierzchni, również w postaci złóż okruchowych), klimatycznych i są właściwie nieeksploatowane. Część z nich odkryto jeszcze w czasach ZSRR, ale ponieważ znajdują się one w skałach krystalicznych nie rozpoczęto ich wydobycia ze względu na wysokie koszty eksploatacji. "Dziś jednak technologie wydobywcze są doskonalsze, a ceny surowców tak wysokie, że złoża te jawią się jako wielki skarbiec" - wyjaśnił geolog. Zasoby te znajdują się w centralnej strefie Ukrainy, ciągnącej się od północnego zachodu aż do Morza Azowskiego.
Ekspert zwrócił jednak uwagę na to, że 70 proc. cennych złóż znajduje się na terenach okupowanych przez Rosję "Jest też obszar złożowy wzdłuż granicy białoruskiej nad Prypecią. Dlatego niepokojące jest przemieszczanie się wojsk białoruskich, prawdopodobnie po to, by te złoża zagarnąć" - ocenił.
W jego opinii, umożliwienie Stanom Zjednoczonym dostępu do ukraińskich złóż surowców rzadkich oznacza, że w tym segmencie rynku odbiorą one prymat Chinom i umocnią swoją pozycję w światowej gospodarce.
Metale ziem rzadkich, zwane też pierwiastkami ziem rzadkich, to grupa 17 pierwiastków chemicznych, w skład której wchodzą: skand, itr, lantan, cer, prazeodym, neodym, promet, samar, europ, gadolin, terb, dysproz, holm, erb, tul, iterb i lutet.
Ewa Wesołowska (PAP)
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.
"Warto o takich dzieciach napisać, co mają coś w głowie i rozwijają talent."