Moralna krytyka homoseksualizmu oraz promowanie idei obozów dla uchodźców nie spodobały się parlamentarzystom europejskim przesłuchującym włoskiego kandydata na komisarza - podaje Rzeczpospolita.
Parlamentarna Komisja Swobód Obywatelskich odrzuciła wczoraj kandydaturę Rocco Buttiglionego na unijnego komisarza spraw wewnętrznych i sprawiedliwości. Zadecydował jeden głos (27 przeciw kandydaturze Buttiglionego, 26 za nią). Taki wynik głosowania to precedens w historii Parlamentu Europejskiego. Teraz bliski współpracownik premiera Włoch, albo straci obiecaną mu tekę w Brukseli, albo narazi nową Komisję Europejską na poważny konflikt z deputowanymi. Buttiglione, minister ds. europejskich w rządzie Silvio Berlusconiego, został przez socjalistów ukarany za niepoprawne politycznie wypowiedzi. Ten gorliwy katolik i przyjaciel Jana Pawła II stwierdził w czasie parlamentarnego przesłuchania, że homoseksualizm jest grzechem. Pytany o legalność związków tej samej płci opowiedział, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety, którego celem jest posiadanie potomstwa. Włoski konserwatysta przekonywał, że ma prawo do swoich poglądów, dopóki nie postuluje karania homoseksualistów. Przyciśnięty do muru przyznał jednak, że nie zaakceptowałby prawodawstwa sprzecznego z jego zasadami moralnymi. To przekonało lewicę, że nie umie oddzielić ideologii od swojej funkcji politycznej. Krytyków przysporzył mu również pomysł stworzenia obozów dla uchodźców w Afryce Północnej. Dla Jose Barroso, nowego przewodniczącego Komisji Europejskiej, wczorajsze głosowanie to poważny cios. Parlament Europejski w plenarnym głosowaniu, które odbędzie się pod koniec października w Strasburgu, nie decyduje bowiem o pojedynczych kandydatach na komisarzy, ale o całym jej składzie. Ponieważ większość ma prawica, więc teoretycznie porażka zespołu zgłoszonego przez Portugalczyka jest mało prawdopodobna. Upierając się przy kandydaturze Buttiglionego jako kandydacie na komisarza spraw wewnętrznych i sprawiedliwości, ryzykuje jednak bardzo złe stosunki z parlamentem w przyszłości. Jeśli przyzna mu inną tekę, to narazi się na gniew Berlusconiego.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.