Norma McCorvey, która jako Jane Roe doprowadziła przeszło 30 lat temu do zalegalizowania w Stanach Zjednoczonych przerywania ciąży, poprosiła obecnie Sąd Najwyższy o cofnięcie tamtej decyzji.
Przedstawiła świadectwa ponad tysiąca kobiet, które czują się poszkodowane w wyniku aborcji, i obfitą dokumentację lekarską nt. szkód tego rodzaju zabiegów dla kobiet. Na początku 1970 r. McCorvey oświadczyła, że zaszłą w ciążę w następstwie gwałtu, dokonanego na niej przez grupę chuliganów. Jej świadectwo natychmiast podchwyciły dwie młode prawniczki Sarah Weddington i Linda Coffee, świeżo upieczone absolwentki Uniwersytetu Teksaskiego, które bardzo potrzebowały "klientki", aby zaatakować istniejący od stu lat zakaz przerywania ciąży w tym stanie. Skontaktowały się więc z Normą, aby ta domagała się udzielenia zgody na zabieg, zamiast prosić o adopcję dla dziecka, które by urodziła. Rozpoczął się wówczas ciągnący się kilka lat proces, znany jako sprawa "Roe przeciw Wade", zakończony ostatecznie wydaniem w styczniu 1973 r. przez Sąd Najwyższy zgody na dokonywanie aborcji we wszystkich 50 stanach amerykańskich. Tymczasem sama sprawczyni urodziła dziecko i oddała je do adopcji. W 1987 r. przyznała, że wcale nie została zgwałcona i że ojcem jej dziecka jest znany jej mężczyzna. Kłamstwem były również zeznania jej domniemanych gwałcicieli. Kilka lat temu kobieta przeszła na katolicyzm i od tamtego czasu działa na rzecz obrony życia. W tym tygodniu McCorvey przedstawiła świadectwa ponad tysiąca kobiet, które stwierdziły, że cierpiały wskutek aborcji i ponad 5,3 tys. stron zaświadczeń lekarskich, mówiących o szkodach, jakie tego praktyki wywołują u kobiet. Jednocześnie poprosiła ona Sąd Najwyższy USA, aby zrewidował swą decyzję sprzed 32 lat lub przynajmniej nakazał nowe śledztwo w tej sprawie. "Obecnie wiemy dużo więcej na temat aborcji i błagam Sąd, aby wysłuchał świadków i na nowo przejrzał sprawę «Roe przeciw Wade»" - oświadczyła Mc Corvey.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.